O historii rodziny z Karoliny Północnej z USA rozpisują się amerykańskie media. Główną bohaterką historii jest trzyletnia córka, która w liczącym ponad 100 lat domu zaczęła skarżyć się na dziwne odgłosy dochodzące ze ścian. Rodzice początkowo nie przejęli się słowami trzyletniej Saylor, wskazują na bujną wyobraźnię dziewczynki. Próbowali też innych sposobów, by zapomniała o temacie, jednak czas mijał, a córka nadal pozostawała przy swoim. Przełom nastąpił po kilku miesiącach, gdy matka trzylatki zauważyła latające wokół domu pszczoły. Te pojawiały się w okolicach zewnętrznych ścian pokoju córki. Rodzina wezwała firmę, by rozwiązać problem, jednak okazało się, że bytujący tam gatunek jest chroniony. USA. Zaczęło się od dziwnych odgłosów. W ścianie kilkadziesiąt tysięcy pszczół W końcu jeden z wezwanych pszczelarzy zauważył, że owady pojawiają się przy deskach tuż nad pokojem dziewczynki. Specjalista wykorzystał kamerę termowizyjną, dzięki czemu w ścianie ujrzeli potężnych rozmiarów rozświetlony obszar. Zaraz potem mężczyzna uderzył młotkiem w ścianę, z której błyskawicznie zaczęły wylatywać pszczoły. - Nagle dziesiątki tysięcy owadów roiło się w pokoju córki - opisywała kobieta w programie telewizji ABC "Good Morning America". Curtis Collins - pszczelarz, który dokonał odkrycia - mówił, że nigdy wcześniej nie widział tak ogromnego ula zlokalizowanego tak głęboko w ścianie budynku. Wideo z interwencji pszczelarza można zobaczyć tutaj. Pszczoły zostały usunięte i przetransportowane do specjalnego rezerwatu. Ze ściany pszczelarz wydobył także ponad 45 kg miodu. Cała akcja zakończyła się oszacowaniem szkód. Te wyniosły niemal 20 tys. dolarów. Po wszystkim rodzice porozmawiali też z Saylor. Jak żartowali w rozmowie z mediami, dziewczynka od początku miała rację. Źródła: BBC, ABC News ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!