O tym, że część dryfującego w wodach oceanu plastiku po prostu znika, naukowcy wiedzą już od dawna. Dotychczas nie było jednak wiadomo, gdzie się podziewa, a wobec nieustępliwie rosnących wysp śmieciowych fakt ten wydawał się mało istotny - aż do teraz. Rocznie do oceanów trafia około 5-12,7 mln ton plastikowych odpadów, a obecnie w wodzie może być między 75 a 200 mln ton - szacuje World Economic Forum. Wielka Pacyficzna Plama Śmieci, czyli dryfujące pomiędzy Hawajami a Kalifornią wysypisko, ma obecnie ponad półtora miliona kilometrów kwadratowych, co czyni jej powierzchnię pięciokrotnie większą od Polski. Wobec tak zatrważających danych rośnie presja na szukanie rozwiązań, które miałyby szansę zneutralizować konsekwencje działań człowieka i jego wpływ na klimat. Koralowce "rozkładają" śmieci? Naukowce snują teorie Jak dotychczas ustalono, około 70 proc. plastikowych śmieci, które są wyrzucane do oceanów, po pewnym czasie znika. Pojawiły się teorie, że jakieś zwierzę bądź roślina musi być odpowiedzialne za jego rozkładnie lub też czynienie go niewykrywalnym obecnymi metodami naukowymi. "Problemowi znikającego plastiku" postanowili przyjrzeć się japońscy i tajscy naukowcy z Center for Ocean Plastic Studies. Dotychczasowe dane naukowe nie pozostawiają wątpliwości co do tego, że odpady czynią przede wszystkim ogromne szkody, a plastik rozkłada się od 100 do 1000 lat. Skoro jednak tworzywo znika z akwenów, to musi się to dziać z jakiegoś powodu. Badacze z Azji podjęli zatem nową inicjatywę naukową, która pozwoliła im wysnuć teorię, że ogromną rolę w oczyszczaniu oceanów mogą odgrywać koralowce. Za obiekt badań naukowcy obrali rafę w pobliżu wyspy Ko Sichang w Zatoce Tajskiej, z której pobrali i przebadali 27 próbek pobranych z czterech gatunków. Ciała koralowców pełne mikroplastiku. "Mogą tam przetrwać setki lat" - Koral ma trzy główne części anatomiczne: śluz na powierzchni, stanowiący zewnętrzną część ciała koralowca, tkanki będące wewnętrzną częścią koralowca i szkielet, czyli wytwarzane przez te zwierzęca złogi węglanu wapnia - powiedział "National Geographic" Suppakarn Jandang, japoński badacz z Uniwersytetu Kiusiu. - Naszym pierwszym krokiem było opracowanie sposobu ekstrakcji i identyfikacji mikrodrobin plastiku z próbek koralowców - dodał. Naukowcy zastosowali innowacyjną technikę badawczą, polegającą na stopniowym rozpuszczaniu kolejnych warstw koralowców i odfiltrowywaniu z nich mikroplastiku. Jak się okazało, ciała zwierząt były go pełne. W każdej próbce znaleziono średnio 174 cząstki mikroplastiku. 38% wykryto w śluzie, 25% w tkankach, zaś 37% w szkielecie. Był to przede wszystkim nylon, PET - politereftalan etylenu - oraz poliacetylen. - Nasze wyniki sugerują, że to koralowce mogą odpowiadać za brakujący plastik - ocenił Jandang. - Ponieważ szkielety koralowców pozostają po ich śmierci nienaruszone, uwięzione w nich drobinki mikroplastiku mogą potencjalnie przetrwać setki lat. Podobne do komarów w bursztynie - wyjaśnił badacz. Naukowcy podkreślają, że ich badanie nie stanowi jeszcze dowodu na to, że koralowce są w stanie rozkładać plastik. Dotychczas udowodniono jedynie, że te związki chemiczne są dla tych zwierząt wyjątkowo szkodliwe. Wpływają między innymi na ich cykl życia i rozmnażania, co przekłada się na całe ekosystemy. Koralowcom nie pomaga też rosnąca w wyniku zmian klimatycznych temperatura wody. Źródło: "National Geographic" ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!