La Corona to ostatni lodowiec znajdujący się w granicach Wenezueli. Wcześniej w tym kraju istniało ich pięć, jednak praktycznie wszystkie już się stopiły. Południowoamerykańskie państwo może być pierwszym w rejonie Andów, które straci je wszystkie. Jaka prognoza pogody jest najlepsza? Taka, która jest aktualizowana co 30 minut. Wypróbuj darmową aplikację Pogoda Interia. Zainstaluj z Google Play lub App Store Wenezuela z lodowym problemem Prof. Julio Cesar Centeno, doradca Konferencji Narodów Zjednoczonych na temat Środowiska i Rozwoju (UNCED), powiedział agencji AFP bez ogródek, że "w Wenezueli nie ma już lodowców". Topnienie lodowców ma miejsce na całym świecie, a w Wenezueli jest szczególnie widoczne. W Andach znajdowało się łącznie pięć tych obiektów leżących w granicach państwa, jednak w ciągu ostatniego stulecia praktycznie wszystkie się stopiły. La Corona jest ostatnim wenezuelskim lodowcem, który przetrwał do dziś. Wcześniej z Andów zniknęły lodowce El Leon, La Concha, El Toro i Bolivar. Ile czasu ma La Corona? Ostatni wenezuelski lodowiec znajduje się na szczycie Humboldta, na wysokości około 4900 metrów nad poziomem morza. Według prof. Centeno oraz naukowców z Uniwersytetu Los Andes (ULA) również ten skrawek lodu niedługo zniknie. Ocenia się, że obecnie La Corona ma powierzchnię zaledwie 2 hektarów. Kiedyś było to 450 ha. Pojawiają się nawet głosy, że nie można go już określać mianem lodowca, ponieważ ma powierzchnię mniejszą niż 10 ha. Według najbardziej optymistycznych założeń obiekt całkowicie zniknie w przeciągu pięciu lat, chociaż może to nastąpić wcześniej - nawet za dwa lata. Plastik na ratunek? W grudniu 2023 roku władze Wenezueli ogłosiły plan ratowania La Corony. Chcą zakryć go powłoką termiczną z polipropylenu (plastiku). Liczą na to, że będzie odbijać promienie słoneczne, co teoretycznie mogłoby spowolnić, lub nawet powstrzymać topnienie lodowca. Na górę Humboldta dostarczono śmigłowcem powłokę w 35 kawałkach. Każdy z nich ma 80 m długości i 2,75 m szerokości. Nie wiadomo jednak, czy ostatecznie udało się rozwinąć bele materiału i zakryć lód. To nie pierwsza tego typu operacja. Podobne działania prowadzi się w Europie, między innymi w zmagających się z ociepleniem alpejskich ośrodkach narciarskich. Naukowcy się nie zgadzają Użycie plastikowych płacht do ochrony lodu budzi jednak duży sprzeciw naukowców. Prof. Julio Cesar Centeno i inni uczeni chcą, by wenezuelski sąd najwyższy anulował ten projekt. Według specjalistów użycie plastiku może mieć bardzo negatywne konsekwencje, ponieważ plastik z czasem się rozkłada na mikrocząsteczki. Te z kolei wsiąkają w glebę i zatruwając wody gruntowe oraz zbiory. Zoolog Enrique La Marca obawia się, że plastikowa płachta może też zagrażać zwierzętom i roślinom, takim jak mchy, porosty, czy kolibry. Źródło: AFP *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!