Nowy podtyp wariantu Delta jest już w Polsce. Lekarz uspokaja: Nie ma powodu do paniki

AY.4.2 - nazywany też wariantem Delta Plus - odpowiada za ok. 7 proc. nowo wykrytych zakażeń w Wielkiej Brytanii. Zidentyfikowano go również w Stanach Zjednoczonych, Danii, Izraelu i Niemczech. - Obecny jest on już również w Polsce - mówi Interii lekarz Bartosz Fiałek. Tłumaczy, dlaczego nie powinien być to powód do paniki.

Zakażenia koronawirusem w Wielkiej Brytanii idą w górę. Średnia dzienna liczba nowych przypadków COVID-19 z ostatniego tygodnia to ponad 45 tys.
Brytyjska Agencja Bezpieczeństwa Zdrowia podała w ubiegły piątek, że wśród nowych zakażeń pojawia się coraz częściej podtyp Delty - AY.4.2, zwyczajowo nazywany wariantem Delta Plus. Dodano, że rozwija się i "zwiększa swoją częstotliwość". Reprezentuje obecnie 7 proc. wszystkich zakażeń - informował prof. Francois Bellaoux, dyrektor instytutu genetyki na University College London.
Delat Puls szybciej się rozprzestrzenia?
Delta Plus, czyli AY.4.2, jest jednym z 45 podtypów wywodzących się z Delty, które zostały zarejestrowane na całym świecie. Został zidentyfikowany w lipcu.
- Ta linia rozwojowa SARS-CoV-2 zawiera dwie mutacje zlokalizowane w białku kolca (S) nowego koronawirusa, które zlokalizowane są w 145 oraz 222 pozycji łańcucha polipeptydowego: Y145H oraz A222V. Te zmiany aminokwasów, wydaje się, sprawiają, iż AY.4.2 może rozprzestrzeniać się o 10-15 procent lepiej od wariantu Delta koronawirusa SARS-2. Oznacza to, że może być najbardziej zakaźnym z dotychczas poznanych wariantów nowego koronawirusa - mówi Interii lekarz Bartosz Fiałek, propagator wiedzy medycznej.
I zastrzega: - To szybsze rozprzestrzenianie się Delta Plus zostało potwierdzone w warunkach laboratoryjnych. Nie wiemy, czy klinicznie, czyli w realnym świecie, będzie prezentował analogiczne właściwości dotyczące zakaźności.
Skąd wątpliwości? Wariant Delta Plus występuje również m.in. w USA. - Był czas, że w Stanach Zjednoczonych stanowił ok. 11 proc. przypadków COVID-19. Obecnie udział ten zmalał do 8,9 proc. - wyjaśnia Fiałek. Podobnie w Danii - początkowo AY.4.2 stanowił około 2 proc. zakażeń, a teraz jest niemal niewykrywalny. To standardowy wariant Delta, B.1.617.2, w dalszym ciągu dominuje w większości krajów na świecie.
Delta Plus a duże wzrosty zakażeń w Wielkiej Brytanii
Cytowany wcześniej prof. Francois Balloux ocenił również, że nawet jeśli wariant Delta Plus rozprzestrzenia się szybciej i pojawia się w odnotowywanych zakażeniach, to "nie wyjaśnia to ostatnich wzrostów liczby przypadków zakażeń w Wielkiej Brytanii".
- Wzrosty w Wielkiej Brytanii są związane przede wszystkim z faktem, że Brytyjczycy szczepią się w dużej mierze preparatem Oxford-AstraZeneca, który wydaje się być nieco mniej skuteczny od szczepionek mRNA w zakresie ochrony przed wystąpieniem objawowego COVID-19. Ponadto odsetek w pełni zaszczepionej populacji w wieku 12-17 lat jest naprawdę niski, przez co ta grupa wiekowa stanowi istotny udział we wszystkich potwierdzonych zakażeniach nowym koronawirusem. Po trzecie, szczepienia w tym kraju zaczęły się dość szybko po opracowaniu szczepionek przeciw COVID-19 i wśród wielu osób upłynęło dużo czasu od zakończenia pełnego cyklu szczepień, co sprawiło, że ochrona przed łagodnymi zjawiskami związanymi z chorobą istotnie osłabła - wyjaśnia Fiałek.
- Nie można wzrostu liczby zakażeń na Wyspach wytłumaczyć jedynie obecnością wariantu Delta Plus - dodaje.
Delta Puls jest już w wielu krajach. W Polsce też
- Delta Plus pojawia się w wielu krajach - poza Wielką Brytanią, Stanami Zjednoczonymi i Danią został już również zsekwencjonowany chociażby w Izraeluż czy w Niemczech. Według najnowszych danych globalnie analizujących występowanie różnych linii rozwojowych nowego koronawirusa, Pango Lineages, w Polsce zsekwencjonowano dotychczas 79 przypadków tego wariantu - informuje Bartosz Fiałek.
I uspokaja: - Nie ma na razie powodu do paniki. Gdy tylko standardowy wariant Delta pojawiał się w poszczególnych krajach, liczba przypadków COVID-19 wywołanych tą linią rozwojową nowego koronawirusa istotnie rosła. Udział wariantu Delta Plus natomiast w niektórych krajach wzrasta, w innych maleje. W kontekście epidemicznym najważniejsze jest to, czy nowy wariant SARS-CoV-2 zaczyna dominować na danym terenie. Tak jak było to chociażby w przypadku wariantu Alfa, który wywołał w Polsce tzw. trzecią falę epidemiczną związaną z COVID-19 - wariant Delta niejako zdominował go i stał się odpowiedzialny za obecną, tzw. czwarta falę epidemiczną w wielu krajach na świecie, w tym w Polsce. Na tę chwilę nic nie wskazuje na to, aby wariant Delta Plus wyparł ze środowiska wariant Delta - zauważa Fiałek.
"Warto się mu przyglądać"
AY.4.2 nie jest jeszcze traktowany jako wariant wart zainteresowania (Variant of Interest według WHO, obecnie na liście są warianty Mu i Lambda) czy wariant budzący obawę (Variant of Concern - najwyższa kategoria, są w niej - Alfa, Beta, Gamma i Delta). Możliwe natomiast, że wkrótce nowy podtyp Delty zostanie uznany za wariant objęty dochodzeniem (Variants Under Monitoring).
- Oczywiście warto się mu przyglądać, wzmóc nadzór epidemiologiczny wobec tego wariantu, ponieważ jest to kolejna linia rozwojowa wirusa, która w jakiś sposób zaczyna być dostrzegalna. Jednak obecnie wydaje się, że nie na tyle, aby zdominować rozwój pandemii COVID-19 - podsumowuje Bartosz Fiałek.
Co istotne, CDC zapewnia, że w tej chwili nie ma dowodów na to, że Delta Plus wpływa na skuteczność naszych obecnych szczepionek lub leków.