- To najprawdopodobniej pierwsza tak rozległa operacja w Polsce. Dotąd nie łączono zabiegów nowotworowych jelita grubego i wątroby, a tym bardziej metodą laparoskopową - powiedział prof. Tadeusz Wróblewski. Operowana była 59-letnia pacjentka z dwuogniskowym rakiem jelita grubego i przerzutami do wątroby oraz objawową kamicą pęcherzyka żółciowego. Specjaliści Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego postanowili wykonać u chorej jednocześnie trzy zabiegi: lewostronną hemikolektomię polegającą na częściowym usunięciu lewej części jelita grubego, anatomiczną resekcję wątroby z powodu przerzutów oraz cholecystektomię, czyli usunięcie pęcherzyka żółciowego. Nowatorski zabieg przeprowadzili na początku grudnia specjaliści Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego WUM, kierowanej przez prof. Krzysztofa Zieniewicza. W zabiegu uczestniczyli: prof. Tadeusz Wróblewski, lek. Wacław Hołówko, lek. Jan Stypułkowski (asysta), lek. Grzegorz Witek (asysta). Pacjentkę znieczulała dr Marta Dec, natomiast do operacji instrumentowała mgr Marzena Kaczmarska, a funkcję pielęgniarki anestezjologicznej pełniła Ewa Sobczak. Kolejna podobna małoinwazyjna i rozległa operacja planowana jest w najbliższy piątek. Tym razem ma być wykonana prawostronna hemikolektomia. Prof. Tadeusz Wróblewski podkreślił, że takie małoinwazyjne zabiegi są korzystne dla chorego. Przede wszystkim nie musi on być poddawany oddzielnym operacjom, wykonywanym z kilkutygodniowym odstępem czasowym. Zabieg laparoskopowy poza tym jest mniej rozległy. - Operowana 59-letnia pacjentka opuściła szpital już po piątej dobie pooperacyjnej. Zamiast dużego cięcia i otwarcia jamy brzusznej wykonaliśmy jedynie pięć małych otworów. To bardzo duża różnica, jeśli chodzi o samopoczucie chorego i skutki urazowe samego zabiegu - podkreślił. Takie zabiegi nie są opłacalne dla szpitala W Polsce wciąż niewielu lekarzy wykonuje zabiegi laparoskopowe. Chirurdzy najczęściej specjalizują się w operacjach jednego narządu, wątroby lub jelita grubego. Bardzo mało jest takich, którzy potrafią operować kilka narządów jednocześnie, metodą małoinwazyjną. Znakomicie nadaje się do tego technika laparoskopowa, pozwalająca łączyć różne procedury podczas jednego zabiegu. Kłopot polega na tym, że takie zabiegi nie są opłacalne dla szpitala, ponieważ Narodowy Fundusz Zdrowia płaci tylko za jeden zabieg, a nie za trzy, jak w tym przypadku. - Tymczasem połączenie tych operacji, nawet jeśli zabieg trwa dłużej, jest bardziej opłacalne, gdyż pobyt chorego w szpitalu trwa krócej, nie mówiąc już o jego komforcie pooperacyjnym - tłumaczy prof. Wróblewski. Lek. Wacław Hołówko, specjalizujący się w minimalnie inwazyjnym sposobie leczenia chorób jamy brzusznej, w tym schorzeń onkologicznych, zwraca uwagę, że takie zabiegi zyskały uznanie w leczeniu chorób onkologicznych. - Poza korzyściami takimi jak m.in. zmniejszenie bólu pooperacyjnego, zmniejszenie ryzyka zakażenia rany pooperacyjnej i krótszy okres rehabilitacji, pacjenci onkologiczni mogą szybciej podjąć leczenie uzupełniające - przekonuje. Specjalista dodaje, że wykonywanie jednoczasowych, laparoskopowych operacji wielonarządowych dodatkowo skraca czas od chirurgicznie radykalnego usunięcia nowotworu do włączenia pooperacyjnej chemioterapii. To bardzo ważne, gdyż może to poprawić rokowania pacjenta z chorobą nowotworową. U operowanej 59-letniej pacjentki w badaniu histopatologicznym rozpoznano dwuogniskowego raka gruczołowego jelita grubego. Pacjentka w stanie ogólnym dobrym została wypisana z kliniki - zapewniają lekarze WUM. Przypominają, że dzięki współpracy Kliniki Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby WUM oraz Kliniki Chirurgii Ogólnej, Onkologicznej i Metabolicznej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego działa ogólnopolski rejestr laparoskopowych resekcji wątroby. Aktualnie w prowadzenie rejestru zaangażowanych jest siedem ośrodków, m.in. z Krakowa, Białegostoku, Lublina, Łodzi i Bydgoszczy.