- Zdjęcie tego rezonansu powinno wisieć w każdej kuchni - powiedział Interii Krzysztof Tomczyk. Lekarz opowiedział nam historię pacjenta, który zgłosił się do szpitala z bólami głowy i osłabieniem siły mięśniowej ręki. Plamy na zdjęciu okazały się być... cystami pasożytów. Najprawdopodobniej był to tasiemiec bąblowcowy znany jako "choroba niemytych jagód". Mężczyzna zmarł po kilku dniach pobytu w szpitalu. Jak wskazał lekarz, wszystkie owoce leśne: borówki, maliny, jagody stanowią zagrożenie, bo to do nich mogą być przyczepione jaja bąblowca. Nie można ich jeść "prosto z krzaka". - Trzeba myć owoce. Mechanicznie próbować pozbyć się tych larw, kilkukrotnie przepłukując je pod bieżącą wodą. To powinno wystarczyć - mówił nam lekarz. Temat opisał też ratownik medyczny Janek Świtała na Instagramie. Kwestia mycia owoców i warzywa najbardziej poruszyła internautów komentujących zdjęcie rezonansu. Zastanawiali się, czy faktycznie sama woda wystarczy. Myjemy nawet, jeśli planujemy je obrać Spytaliśmy więc Główny Inspektorat Sanitarny, jak poprawnie myć owoce i warzywa, aby zmniejszyć ryzyko zarażenia bąblowicą i pasożytami ogółem. - Mycie świeżych i niepoddawanych obróbce termicznej owoców i warzyw jest bardzo ważne. Jak wskazują eksperci od bezpieczeństwa żywności, równie ważny jest sposób wykonywania tej czynności - odpowiedział Interii Szymon Cienki, rzecznik prasowy GIS. I dodał: - Świeże owoce i warzywa myć należy zawsze pod bieżącą wodą nawet, jeśli planuje się je obrać, ponieważ wszelkie zanieczyszczenia znajdujące się na tym produkcie mogą się rozprzestrzeniać z zewnątrz, ze skórki, do wewnątrz podczas cięcia lub obierania. Nie należy myć krótko i pobieżne, ale dokładnie, pocierając lub szorując powierzchnię owoców/warzyw pod strumieniem bieżącej wody. Wskazał też, że produkty o odporniejszej, grubej skórce można sparzyć wrzątkiem. - Te, które posiadają twardą skórkę można szorować czystą szczotką podczas płukania pod bieżącą wodą z kranu. Możliwe jest również płukanie owoców i warzyw w wodzie z solą kuchenną lub w wodzie z sokiem z cytryny albo kwaskiem cytrynowym, a także z octem - informuje rzecznik GIS. Myjemy nie tylko owoce i warzywa, ale i ręce. Ważne jest też dbanie o zwierzęta domowe Jak dodaje rzecznik GIS, w celu uniknięcia zarażenia konieczne jest przestrzeganie prostych i uniwersalnych, ale istotnych zasad higieny: - myć ręce każdorazowo po dotykaniu zwierząt oraz po powrocie do domu np. z ogrodu, lasu, po pracy w ogrodzie/na polu itp.- myć ręce przed przygotowywaniem, w trakcie przygotowywania jak i przed spożywaniem żywności,- odpowiednio często myć i dezynfekować narzędzia kuchenne, oddzielać różne rodzaje żywności od siebie (np. owoce i warzywa od mięsa itp.)- chronić kuchnię i żywność przed owadami i innymi zwierzętami,- myć żywność, a przede wszystkim owoce i warzywa spożywane na surowo, lub poddawać obróbce termicznej- unikać kontaktu z dzikimi zwierzętami lub stosować środki ochronne, jeśli są to osoby narażone na kontakt ze zwierzętami (lekarze weterynarii, leśnicy, myśliwi),- dbać, aby zwierzęta domowe były poddawane regularnej profilaktyce przeciwpasożytniczej zgodnie z zaleceniami lekarzy weterynarii - szczególnie w dużych miastach,- chronić posesje przed dzikimi zwierzętami poprzez ogradzanie domostw i zabezpieczanie śmietników, które przyciągają dzikie zwierzęta. Bąblowica i dwa tasiemce. Uwaga - jaja mogą znajdować się na sierści psa Szymon Cienki przekazał nam też więcej informacji na temat bąblowicy. - Bąblowica jest to choroba odzwierzęca (zoonoza) wywoływana przez larwalne postacie dwóch tasiemców z rodzaju Echinococcus. Larwy tych tasiemców, rozwijając się, tworzą formy pęcherzy - stąd polska nazwa bąblowiec - wyjaśnił. Najczęściej bąblowicę u ludzi wywołują dwa gatunki tasiemców: Echinococcus granulosus - wywołujący bąblowicę jednojamową i Echinococcus multilocularis - wywołujący bąblowicę wielojamową. Pierwszy z tych tasiemców występuje prawie na całym świecie. - Głównym i ostatecznym żywicielem tego tasiemca jest pies (rzadziej koty czy inne dzikie psowate), który może zarazić się, zjadając surowe mięso lub odpady mięsne pochodzące od zwierząt będących żywicielami pośrednimi tego pasożyta: świń, owiec, bydła, gryzoni - jeśli były one narażone na inwazję tego tasiemca. Człowiek natomiast jako żywiciel przypadkowy zaraża się pasożytem, zjadając jego jaja wydalane z kałem przez psy. Odchodami psów mogą być zaś zabrudzone produkty spożywcze mające kontakt z ziemią, czy też produkty spożywcze, które zostały zanieczyszczone tymi jajami poprzez przeniesienie na zabrudzonych rękach. Jaja tasiemca mogą znajdować się na sierści, pysku i języku zarażonych zwierząt - wyjaśnia rzecznik GIS. W przypadku drugiego z tasiemców głównym i ostatecznym żywicielem tego pasożyta są lisy. - Człowiek zaraża się jajami tasiemca znajdującymi się na produktach, które mogą być zanieczyszczone jajami wydalanymi wraz z kałem przez lisy na obszarach ich występowania, czyli przede wszystkim są to owoce runa leśnego - te, które są zlokalizowane głównie nisko przy ziemi, a więc: jagody, poziomki, borówki, żurawina, grzyby. Dodatkowo jaja tasiemca wydalane przez lisa charakteryzują się znaczną odpornością na warunki środowiskowe, są w stanie długo przetrwać w wysuszonym kale lisów oraz w niskich temperaturze - podkreśla Szymon Cienki. - Warto też wspomnieć, że lisy podlegają od kilku lat nasilonej urbanizacji tzn. nie jest rzadkością ich obecność nie tylko w lasach czy na terenach wiejskich, ale także w miastach, gdzie także zakładane są przydomowe ogródki warzywne czy owocowe - zauważa.