Jak przeżyć na SOR-ze? Po tragedii w Sosnowcu powstał poradnik
Seria zdarzeń na szpitalnych oddziałach ratunkowych w Sosnowcu i Zawierciu nie napawa optymizmem. Po tragediach na SOR-ach na blogu pacjentwsieci.pl opublikowano specyficzny poradnik dla pacjenta "Jak przeżyć? Na początek Szpitalny Oddział Ratunkowy". - Nie idź sam, nagrywaj, odmowy żądaj na piśmie - radzi autor.

Jest nim Piotr Piotrowski, szef walczącej o prawa pacjentów Fundacji 1 czerwca. Jak przyznał w rozmowie z wp.pl ,"takie tragedie zaczynają się coraz częściej powtarzać". Zdaniem Piotrowskiego, jest to efekt patologicznego systemu zarządzania szpitalnymi oddziałami ratunkowymi. "Jak pokazały wydarzenia w Sosnowcu, do szpitala idziesz, aby wciąż walczyć o życie, a nie po gwarantowaną pomoc" - powiedział portalowi.
Dlatego w poradniku Piotrowski wylicza, jak powinien zachować się pacjent, który udaje się na SOR.
"Nigdy nie ufajcie do końca!"
"Nigdy nie idź sam!" - brzmi jedna z rad. "Weź ze sobą osobę, która nie boi się ludzi, która nie boi się pytać, która nie ufa i nie jest naiwna. Nie ufajcie do końca - nigdy nie wiecie na kogo traficie" - czytamy.
Dalej autor przekonuje, by podczas pierwszego badania być konkretnym i rzeczowym, mówić o wszystkim, co niepokoi. Poza tym - trzeba pytać. "Musisz być przygotowany, że pytania nie zawsze są mile widziane.(...) Ale pytać to twój obowiązek" - podkreśla Piotrowski.
W poradniku zaznaczono też, że lekarz to "towar deficytowy" w szpitalu, więc trudno go spotkać. Ale gdy to już się uda, "przypomnij mu, kim jesteś, z czym masz problem i pytaj, jaki jest plan działania. Zapamiętaj, co powie. Jeśli masz problem z pamięcią - nagrywaj" - napisano.
Autor poradnika zaznacza też, jak ważna jest dokumentacja medyczna. "Jeśli coś poszłoby nie tak, dokumentacja medyczna to twój jedyny dowód na to co, gdzie, kiedy i po co było dla ciebie zrobione" - czytamy. Dlatego - zgodnie z poradnikiem - należy sprawdzić, czy w wypełnianej przez personel dokumentacji niczego nie brakuje".
Jak przypomina autor, pacjent ma prawo, by prosić o drugą diagnozę. "Jeśli odmówią, żądaj odmowy na piśmie i wpisu do dokumentacji" - zaleca. "Zbieraj informacje, pytaj o nazwiska, wiedz, z kim masz do czynienia, nie poddawaj się. Czasem tak niewiele trzeba, aby się uratować lub umrzeć" - konkluduje.
Czekał dziewięć godzin, zmarł
18 marca w Sosnowieckim Szpitalu Miejskim po dziewięciu godzinach pobytu na izbie przyjąć zmarł 39-letni pacjent. Rano przyjechał do szpitala z siną nogą, z której sączyły się płyny wraz z krwią.
Rodzina pacjenta zarzuca szpitalowi, że nie udzielono mu pomocy. Szpital odpiera te zarzuty. Opublikował chronologiczny przebieg badań oraz konsultacji lekarskich, jakim poddany był pacjent.
Prokuratura Regionalna w Katowicach przejęła śledztwo w sprawie śmierci 39-letniego pacjenta.
Ciężarna z objawami udaru czekała 12 godzin na pomoc
Z kolei 11 marca do szpitala w Zawierciu trafiła 21-letnia ciężarna. Skarżyła się m.in. na ból głowy i problemy z utrzymaniem równowagi. Później jej stan miał się pogarszać. Ostatecznie po ok. 12 godzinach od przyjazdu na SOR w Zawierciu w ciężkim stanie została przetransportowana na oddział udarowy w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Katowicach-Ligocie.
21-latka jest w drugim miesiącu ciąży, ma też dwuletnią córkę.
Partner kobiety powiadomił Prokuraturę Rejonową w Zawierciu. Jak powiedział RMF FM Tomasz Ozimek, rzecznik prokuratury w Częstochowie, prowadzone jest dochodzenie w sprawie narażenia 21-latki na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Sprawdzana jest dokumentacja medyczna, przesłuchiwani są świadkowie. Swoją wewnętrzną kontrolę rozpoczął również szpital. Raport z prac komisji poznamy prawdopodobnie w czwartek.
W odpowiedzi na zdarzenia w Sosnowcu i Zawierciu wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko zwróciła się do wojewody śląskiego o kontrolę Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych w województwie.