W związku z nową decyzją Sądu Konstytucyjnego, cały proces związany z wyborami prezydenckimi w Rumunii w całości ruszy od nowa. Oznacza to, że nie odbędzie się zaplanowana na niedzielę druga tura, choć za granicą to głosowanie już trwa - zauważa Reuters. Rumunia. I tura wyborów prezydenckich nieważna. Decyzja sądu Sędziowie jednogłośnie podjęli decyzję o unieważnieniu pierwszej tury na pilnym spotkaniu po tym, jak do ich instytucji wpłynęła duża liczba nowych wniosków. Dokumenty odwoływały się do akt odtajnionych przez Naczelną Radę Obrony Kraju. Wynika z nich, że kampania prorosyjskiego kandydata Calina Georgescu opierała się na "zorganizowanej manipulacji" spoza Rumunii - wyjaśnia telewizja Digi24, powołując się na "źródła w oficjalnych kręgach". W oświadczeniu Sądu Konstytucyjnego czytamy, że jego decyzja jest "ostateczna i ogólnie wiążąca", a ponadto opublikowano ją Oficjalnym Monitorze Rumunii. Instytucja powołała się na art. 146f rumuńskiej konstytucji, zgodnie z którym odpowiada ona za "przestrzeganie procedury wyboru prezydenta i zatwierdzenie wyników głosowania". Rumunia. Calin Georgescu wygrał I turę, lecz głosowanie unieważniono Jak podaje Reuters, rząd w Bukareszcie będzie musiał teraz wyznaczyć nowy termin wyborów. Na nowo trzeba będzie zgłaszać kandydatury oraz je weryfikować. Kadencja urzędującego prezydenta Klausa Iohannisa dobiega końca 21 grudnia. Georgescu obiecywał w kampanii wyborczej, że Rumunia zakończy swoje wsparcie dla Ukrainy. Jego triumf był zaskoczeniem, bo kraj, na czele którego chce stanąć, należy do Unii Europejskiej oraz NATO. Uznano, iż zwycięstwo było możliwe, bo w sieci pojawiło się wiele zmanipulowanych materiałów, zwłaszcza w mediach społecznościowych. Centroprawicowa polityk Elena Lasconi, z którą Georgescu miał zmierzyć się w drugiej turze, potępiła decyzję Sądu Konstytucyjnego. Jej zdaniem głosowanie powinno odbyć się normalnie, aby uszanować "wolę narodu rumuńskiego". --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!