W czwartkowe popołudnie, włoska straż pożarna poinformowała w mediach społecznościowych, że na ulicy Sestio Menas zapadła się część parkingu. do głębokiej na 13 metrów dziury wpadły dwa auta. "Pojazdy zostały wydobyte za pomocą dźwigu z głębokości 13 metrów. Budynek mieszkalny przy pobliskiej ulicy Attilio Labeone po kontroli technicznej został profilaktycznie ewakuowany" - czytamy w komunikacie włoskiej straży pożarnej. Rzym. Zapadł się parking Do sytuacji doszło w nocy z środy na czwartek w południowo-wschodniej części Rzymu. Ziemia zapadła się na parkingu, gdzie stały trzy samochody osobowe. Do dziury wpadły dwa z nich: dacia i renault, trzecie auto zawisło nad zapadliskiem jednym kołem. W samochodach nie było nikogo, a na ulicy nie było przechodniów. Na miejsce przybyła straż pożarna, która za pomocą dźwigów wyciągnęła auta. - Prawdopodobną przyczyną powstania zapadliska była awaria systemu kanalizacyjnego - powiedział w rozmowie z "La Repubblica" burmistrz Rzymu Roberto Gualtieri. Rzym. Zapadlisko w stolicy Włoch. To nie pierwszy taki incydent Sytuacja z zapadnięciem się ziemi na parkingu w stolicy Włoch to już kolejny tego typu incydent w ostatnim czasie. Kilka dni wcześniej "lej utworzył się w rejonie ulicy Vicolo Clementi w południowo-zachodniej części miasta" - poinformował w środę lokalny portal RomaToday. To nie są sporadyczne sytuacje dla mieszkańców wiecznego miasta. W lutym zapadlisko powstało w dzielnicy Tor Pignattara we wschodniej części stolicy Włoch. - Przyczyną takich zjawiska są jamy utworzone podczas aktywności wydobywczej czy podczas budowania korytarzy/katakumb. Grunt stał się przez to niestabilny, zwłaszcza po obfitych deszczach. Najbardziej wrażliwym obszarem jest wschodni Rzym, gdzie w czasach starożytnych wydobywano materiały - opowiada dla portalu Live Science Stefania Nisio, która od lat pracuje nad zmapowaniem rzymskich zapadlisk. Źródła: "La Repubblica", Live Science, RomaToday *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!