Agencja Rutera donosi, że szwedzkie MSZ wezwało do swojej siedziby ambasadora Rosji Wiktora Tatarincewa, by poinformować go o wydaleniu pięciu przedstawicieli Kremla w Sztokholmie. - Pięć osób, które są zatrudnione w rosyjskiej placówce, zostało poproszonych o opuszczenie Szwecji w wyniku działań, które są niezgodne z konwencją wiedeńską o stosunkach dyplomatycznych - przekazał Billström na antenie publicznej telewizji SVT. - Ich działalność na naszym terytorium była nie do pogodzenia z ich statusem dyplomatów - dodał. Szwecja: Wydalono pięciu rosyjskich dyplomatów Szwedzki nadawca próbował uzyskać komentarz od ambasadora Wiktora Tatarincewa, lecz ten odmówił telewizji udzielenia jakichkolwiek informacji. Jak podkreśla SVT, dwa tygodnie temu sąsiednia Norwegia ogłosiła, że wydaliła 15 przedstawicieli Kremla. Z kolei Szwecja po raz ostatni zdecydowała się na taki krok w kwietniu zeszłego roku. Wówczas o wyjazd poproszono trzy osoby, co miało związek z ogólnoeuropejską reakcją na wojnę w Ukrainie, a także podejrzeniem o działalność szpiegowską. Media dodają, że w połowie kwietnia szwedzkie organy bezpieczeństwa (Säpo - red.) uzyskały dostęp do listy, na której widniały nazwiska kilku rosyjskich oficerów podejrzanych o działalność wywiadowczą. Ponadto - jak podkreśla Säpo - "w rzeczywistości co trzeci dyplomata z Rosji ma związku ze służbami szpiegowskimi, co stanowi poważne zagrożenie". - To są osoby zatrudnione przez państwo. Ich zadania polegają na zbieraniu informacji i wpływaniu na dany kraj, by zmierzał on w pożądanym kierunku - przekazał Daniel Stenling, szef jednostki kontrwywiadu Szwedzkiej Służby Bezpieczeństwa, w wywiadzie dla SVT.