Do sieci trafiło nietypowe zdjęcie, przedstawiające rachunek z jednej z knajp w USA. Widać na nim całkowitą kwotę za zamówione jedzenie, która wynosiła 32,76 dolarów. Pod spodem tradycyjnie znalazło się miejsce na "napiwek", a także zsumowaną należność zapłaconą przez klientów. Nie tego jednak zapewne mogła spodziewać się kelnerka. Nie zastała ona bowiem żadnej dodatkowej sumy, a zamiast tego na rachunku pozostawiony został napis. W miejscu "napiwku" znalazło się stwierdzenie: "Nie nazywaj mojego męża 'kochaniem'". Do tego zazdrosna żona zdecydowała się jeszcze na podkreślenie zerowego napiwku, wyszczególniając, że całkowita kwota wynosi "32,76 dolarów". Nietypowe "podziękowanie" stało się przyczynkiem do dyskusji nad zasadnością zostawiania napiwków w restauracjach. Internauci w negatywny sposób komentowali także zachowanie kobiety obsługiwanej przez kelnerkę. "Żadnego napiwku, to było bardzo niegrzeczne" Nie tak dawno głośno było z kolei o innej sytuacji związanej z obsługiwaniem roszczeniowych klientów, którzy nie pozostawiając żadnego napiwku, dopisali na paragonie uzasadnienie swojej decyzji. "Żadnego napiwku, dlatego że spytanie mojej żony i mnie, czy chcemy osobne rachunki, było bardzo niegrzeczne" - brzmiało wyjaśnienie. Kelnerka, która zamieściła zdjęcie paragonu z odręczną notatką obsługiwanego wcześniej mężczyzny tłumaczyła z kolei, że pytanie takie to efekt zmian po niedawnym zdarzeniu, kiedy to kelnerzy nie zapytali o chęć podzielenia rachunku pary spożywającej posiłek z dwójką dzieci. Klientka miała bardzo zdenerwować się tą sytuacją, podkreślając, że nie powinno się zakładać, że razem z partnerem wciąż są parą i "to, że wyglądają jak rodzina, nie oznacza, że zapłacą wspólnie". "Pytamy, ponieważ chcemy zapobiec takim wydarzeniom w przyszłości" - podkreśliła kelnerka. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!