Zdaniem głównego autora badania, dr Manolis Kellis z prestiżowej amerykańskiej politechniki Massachusetts Institute of Technology, "niezwykle ważne jest zrozumienie mechanizmów molekularnych, które kierują korzystnymi skutkami ćwiczeń i szkodliwymi skutkami diety wysokotłuszczowej". W najnowszym badaniu na myszach naukowcy przez trzy tygodnie karmili dwie grupy gryzoni dietą wysokotłuszczową lub normalną. Następnie podzielili grupy na bierną i aktywną. Ta druga miała stały dostęp do bieżni. Tabletka zamiast ćwiczeń? To możliwe Badacze przyjrzeli się trzem rodzajom tkanki u myszy - mięśniom szkieletowym, tłuszczowi trzewnemu pokrywającym narządy wewnętrzne (zwanym białą tkanką tłuszczową) oraz podskórnej tkance, w której następuje spalanie tłuszczu. Dzięki temu eksperymentowi zespół Kellisa odkrył, że we wszystkich trzech rodzajach tkanek mezenchymalne komórki macierzyste, które mogą przekształcić się w inne typy komórek, wydają się kontrolować efekty diety i ćwiczeń - podaje brytyjski serwis "Daily Mail". Naukowcy doszli do wniosku, że dieta wysokotłuszczowa zwiększyła ich zdolność do przekształcenia się w komórki magazynujące tłuszcz, podczas gdy ćwiczenia miały odwrotny skutek. Naukowcy studzą optymizm. Opracowanie tabletek zajmie lata To nie koniec badań. Teraz eksperci z MIT analizują próbki tkanki jelita cienkiego, wątroby i mózgu myszy biorących udział w eksperymencie, aby lepiej zrozumieć, jak aktywność fizyczna i dieta wysokotłuszczowa wpływają na te narządy. Ochotnicy również przekazują próbki swojej krwi, aby pomysłodawcy badania mogli dokładniej zbadać różnicę między ludźmi a myszami. W trakcie prac odkryto również, że ćwiczenia i diety wysokotłuszczowe miały wpływ na rytm dobowy gryzoni. Według eksperta dzięki odkryciu kluczowego znaczenia mezenchymalnych komórek macierzystych (MSC) dla efektów ćwiczeń, "możemy zrozumieć, w jaki sposób należy interweniować i opracowywać leki naśladujące wpływ aktywności fizycznej na wiele tkanek". Kierowany przez Kellis zespół naukowców podkreśla jednak, że mogą minąć lata, zanim tabletka, która będzie miała takie działanie, trafi na sklepowe półki. Na razie nie ma więc nic lepszego niż uprawianie sportu i zdrowa dieta. Wyniki badania zostały opublikowane na łamach czasopisma naukowego "Cell Metabolism". Viagra czyni cuda Do równie przełomowych wniosków doszli naukowcy z Wielkiej Brytanii, którzy odkryli pozytywny wpływ Viagry (leku na potencję) na zmniejszenie się guzów nowotworowych i wzmocnieniu efektów chemioterapii. Zespół ekspertów z Uniwersytetu Southampton zauważył, że leki stosowane rutynowo w leczeniu zaburzeń erekcji mogą zwiększyć przeżywalność osób z niektórymi nowotworami, jednocześnie podnosząc skuteczność leczenia. Brytyjczycy odkryli, że inhibitory fosfodiesterazy typu piątego (PDE5), do których zalicza się Viagra, mogą potencjalnie poprawić odpowiedź pacjentów z rakiem przełyku na zabiegi. "Rak przełyku jest trudny do leczenia, ponieważ około 80 procent pacjentów nie reaguje na chemioterapię" - mówi Tim Udnerwood, profesor chirurgii żołądkowo-jelitowej na Uniwersytecie Southampton cytowany przez "Daily Mail". To on kierował nowymi badaniami. Zaskakujące właściwości leku na potencję Jak Viagra działa na komórki rakowe? Zawarte w leku substancje powodują rozluźnienie mięśni gładkich, co w przypadku impotencji skutkuje rozszerzeniem ścian naczyń krwionośnych, zwiększając przepływ krwi do prącia. W przypadku chorych na raka pacjentów podanie im tych samych substancji "unieszkodliwia" komórki zwane fibroblastami związanymi z rakiem (CAF), które otaczają nowotwory i są znajdowane w prostacie, płucach, a także przełyku. O ile w zdrowych organizmach fibroblasty pomagają w tworzeniu zdrowej tkanki łącznej, zapewniającej podstawową strukturę narządów i tkanki ludzkiej, to ich rola zmienia się w przypadku osoby chorej na raka. Komórki nowotworowe wysyłają sygnały chemiczne, które uszkadzają fibroblasty i zmieniają ich naturę, przekształcając je w struktury przypominające bardziej mięśnie gładkie, przez co zaczynają wspierać wzrost nowotworu i wzmacniają jego odporność na chemioterapię. Inhibitory PDE5 (Viagra) rozluźniają strukturę fibroblastów nowotworowych, dzięki czemu te stają się wiotkie, co oznacza, że nie mogą już wspomagać rozwoju guza.