Alex Batty, który miał wówczas 11 lat, zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach podczas wakacji, które spędzał w Hiszpanii z matką i dziadkiem. Jak informowaliśmy w Interii cała trójka miała wrócić po tygodniu, ale nikt nie mógł się z nimi skontaktować. Szybko pojawiły się podejrzenia, że matka Alexa - Melanie i jego dziadek David uciekli, żeby żyć w komunie duchowej w Maroku. Zaginiony chłopiec znaleziony... we Francji Jak informował Antoine Leroy z prokuratury w Tuluzie, idącego poboczem szosy chłopca zauważył w ub. środę w nocy przypadkowy kierowca dostawczej ciężarówki jadący jedną z dróg u podnóża francuskich Pirenejów. Kierowca otoczył go opieką i umożliwił mu kontakt z rodziną. Matt Boyle z brytyjskiej policji oświadczył w sobotę, że nie ustalono jeszcze czy zaginięcie chłopca miało podłoże kryminalne. Odmówił ujawnienia informacji jakie policja otrzymała od władz francuskich na temat tego jak Batty znalazł się we Francji i co robił przez te sześć lat. Jak informuje BBC, wstępnie ustalono, że Batty prowadził "życie nomady" razem z członkami "wspólnoty duchowej". Zdecydował się jednak w końcu ją opuścić i przez cztery dni wędrował samotnie po górach, zanim dotarł na terytorium Francji. Matka i dziadek chłopca są nadal poszukiwani przez policję ws. uprowadzenia Alexa, ale nastolatek nie chce powiedzieć, gdzie mogą przebywać. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!