Do zdarzenia doszło w czwartek na jednym z lotnisk w południowych Włoszech, a głównym "bohaterem" był samolot Ryanair wykonujący lot FR8826 z Brindisi do Turynu. Jak opisuje brytyjski "Mirror", początkowo nic nie zapowiadało dramatu. Pasażerowie zostali zaprowadzeni na swoje miejsca, a po chwili w maszynie znajdował się także cały personel pokładowy wraz z kapitanem i drugim pilotem. Niepokój wzbudził jednak widok, jaki jeden z podróżnych zastał za swoim oknem. Spostrzegł on bowiem, jak spod korpusu samolotu wydobywają się płomienie, które wkrótce pojawiły się także na jednym ze skrzydeł maszyny. Widać to na zdjęciach, które w sieci zamieściła jedna z osób - miała ona lecieć feralnych rejsem. Pojawienie się ognia poskutkowało natychmiastową reakcją załogi Ryanaira, która zarządziła natychmiastową ewakuację podróżnych. Włochy. Samolot nagle zaczął płonąć. Na pokładzie 190 osób Dzięki sprawnym działaniom udało się w porę wyprowadzić wszystkich na bezpieczną odległość od płonącego samolotu. Do ewakuacji wykorzystano m.in. specjalne, dmuchane zjeżdżalnie. Według mediów na pokładzie znajdowało się łącznie około 190 osób. Ci zostali przetransportowani do terminalu, a maszyną zajęły się służby pożarnicze na lotnisku w Brindisi. W sprawie oświadczenia wydały zarówno linie Ryanair, jak i władze włoskiego lotniska. Sprawdzany jest teraz powód pojawienia się ognia na korpusie maszyny. To kolejny tego typu incydent z udziałem samolotu linii Ryanair we Włoszech. 1 października portal polsatnews.pl opisywał sprawę lądowania maszyny, lecącej z Barcelony w Hiszpanii do Bergamo we Włoszech. Gdy maszyna lądowała, nieoczekiwanie wybuchły jej cztery opony. Pasażerom i załodze nic się nie stało, lecz awaria sprawiła, iż port na wiele godzin został całkowicie zamknięty. Źródło: "Mirror" ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!