O niezwykłej przygodzie może mówić grupa przyjaciół, która wybrała się na rowerową przejażdżkę po pustkowiach Balmoral - posiadłości króla Karola III. Wybrali się na rowerową wyprawę. Wpadli na króla Karola III Rowerzyści jadący po błotnistej drodze w deszczowy dzień nie przypuszczali, że spotkają brytyjskiego monarchę. Tymczasem, jak pisze "The Mirror", najpierw minęli kilka czarnych samochodów Range Rover i widzieli wielu strażników z bronią. Zaraz potem natknęli się na "kogoś idącego błotnistą ścieżką". Jak się okazało, był to właśnie Karol III. Podróżnicy zatrzymali się przy królu, a ten przystanął i chętnie wdał się z nimi w rozmowę. Co ciekawe, niezwykłe spotkanie rowerzystów z królem Wielkiej Brytanii nagrało się - zarejestrowała je kamera przymocowana do roweru, którego właściciel zatrzymał się akurat centralnie przed monarchą. CZYTAJ TEŻ: Łzy wzruszenia, manifestacje. Tak wyglądała koronacja Karola III Szczęśliwcem jest Andrew McAvoy, który udostępnił krótki film pt. "Wpadliśmy na króla Karola na przejażdżce rowerowej" na swoim kanale na platformie YouTube. Materiał opublikowano 18 września, w ciągu dwóch dni obejrzano go już ponad 200 tysięcy razy. Niezwykłe spotkanie w Szkocji. Rowerzyści spotkali na pustkowiu króla Warto podkreślić, że McAvoy nie jest fanem rodziny królewskiej. Z opisu jego filmu wynika, że "można mówić o nim raczej jako o antymonarchiście". "Nie znaczy to jednak, że nie podobało mi się spotkanie z Karolem i to nie powstrzymuje go od bycia miłym człowiekiem, z którym można porozmawiać" - napisał McAvoy. Podczas pogawędki Karol III wyznał im, że "lubi spacery po Balmoral przy fatalnej pogodzie". Na koniec monarcha miał powiedzieć spotkanym towarzyszom, by "uważali i nie spadli". Jak czytamy w relacji "The Mirror", rowerzyści po rozstaniu się z królem chętnie wymieniali się wrażeniami.Jeden z nich powiedział, że "było całkiem fajnie", a króla opisał jako "miłego, cudownego człowieka, który miał dla nich czas". - Wiesz, co przychodzi mi teraz na myśl? Szkoda, że nie spotkałem teraz królowej - skwitował Andrew.Źródło: "The Mirror" *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!