Wielkie fale porwały młodą kobietę. Wystarczyła chwila nieuwagi
Wysokie i rwące fale porywały dziewczynę, która bawiła się ze swoimi znajomymi na nabrzeżu jednego z brytyjskich portów. Młoda kobieta nie miała szans z żywiołem, który - mimo prób reakcji - stopniowo coraz bardziej wciągał ją w głąb akwenu. Na szczęście z pomocą przybył jej wędkarz, który akurat stał przy betonowym molo.

Do zdarzenia doszło w czwartek 3 sierpnia przed godz. 19 na falochronie portu w Ilfracombe w brytyjskim hrabstwie Devon nad Kanałem Bristolskim.
Wielka Brytania. Rwące fale porwały dziewczynę
Grupa czterech osób bawiła się na pochylni przy nabrzeżu, jednak w tym samym czasie nadchodził przypływ. Warunki były trudne, w betonowe molo cały czas uderzały wysokie i rwące fale.
W pewnym momencie - jak widać na nagraniu z monitoringu - dziewczyna stojąca przy barierkach na pochylni została porwana przez napierającą z impetem wodę. Kobieta próbowała trzymać się stalowej konstrukcji, lecz kolejny przypływ wciągnął ją w głąb akwenu.
Początkowo młoda dziewczyna samodzielnie chciała dopłynąć do nabrzeża, lecz bezskutecznie. Na pomoc ruszyły jej inne osoby, jednak one również nie dały rady z żywiołem.
Na całe szczęście prądy nie były na tyle silne, a fale na tyle wysokie, by całkowicie przykryć walczącą o przetrwanie dziewczynę. Cudem udało jej się dotrzeć do nieco bardziej oddalonych barierek, a następnie z pomocą przyszedł jej wędkarz, który akurat łowił ryby przy nabrzeżu.
Zachowanie młodych ludzi było bardzo nierozsądne. "Mieli wielkie szczęście"
Georgina Carlo-Paat, kapitan portu w Ilfracombe, podkreśliła w rozmowie z brytyjskim dziennikiem "Daily Mail", że warunki pogodowe były bardzo niebezpieczne, a młodzi ludzie zachowali się bardzo nierozsądnie, kontynuując zabawę na pochylni w podczas przypływu i wysokich fal.
- Ta osoba miała wielkie szczęście, że nie odniosła poważniejszych obrażeń, a w pobliżu przybywali postronni, którzy rozsądnie i szybko zareagowali, gdy młodzi znaleźli się w tarapatach - podkreśliła.
Poszkodowana została niezwłocznie przekazana miejscowym ratownikom, którzy odbywali nieopodal ćwiczenia, a następnie trafiła do domu.
Media przypominają również, że na terenie portu istnieje regulamin, który zabrania skakania, nurkowania i pływania w porcie bez pozwolenia bosmanatu. Kara za złamanie zasad może wynieść do tysiąca funtów grzywny (około 5,2 tys. złotych - red.).
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!