Wielki pożar na stacji kolejowej w Rzymie. Paraliż
Po kilkunastu godzinach włoscy strażacy ugasili w niedzielę wieczorem olbrzymi pożar na placu budowy nowego gmachu dworca kolejowego Tiburtina w Rzymie. Żywioł sparaliżował ruch pociągów prawie w całych Włoszech.
W pożarze, który wybuchł nad ranem, nikt nie odniósł obrażeń. Straty materialne określa się jako znaczne, ale ich wysokość nie jest jeszcze znana.
Przyczyny pojawienia się ognia też nie są znane. Nie wyklucza się podpalenia; prokuratura wszczęła śledztwo. Płomienie objęły też starą zabudowę stacji, między innymi część biurową.
Tiburtina to jeden z najważniejszych węzłów kolejowych w Wiecznym Mieście. Obecna przebudowa wynika z tego, że to właśnie ta stacja będzie kluczowa dla całego ruchu szybkich pociągów najnowszej generacji znanych pod nazwą TAV.
Pojawiły się przypuszczenia, że pożar to rezultat podpalenia ze strony przeciwników tejże kolei, którzy ostatnio wywołali gwałtowne zamieszki w rejonie Turynu. Członkowie ruchu przeciwników kolei TAV stanowczo odrzucili sugestie, jakoby byli w to zamieszani.
Na dworcach w Mediolanie, Bolonii i Florencji oraz w miastach na południu kraju tysiące ludzi przez wiele godzin czekało w niedzielę na pociągi do włoskiej stolicy. Niektóre przyjechały z sześciogodzinnym opóźnieniem. Całkowity chaos zapanował na głównym rzymskim dworcu Termini z powodu odwołania wielu połączeń.
W związku z blokadą ruchu kolejowego przez cały dzień powtarzano apele, aby zrezygnować z podróży pociągiem. Burmistrz Rzymu Gianni Alemanno ostrzegł, że problemy w ruchu pociągów będą utrzymywać się jeszcze nawet przez miesiąc.
Budynki dworca uznano za nienadające się do użytku. Według ekspertów należy się liczyć z możliwością zawalenia się zniszczonej w pożarze konstrukcji budowanego gmachu.
Komunikacyjny chaos ogarnął także znaczną część metra we włoskiej stolicy.
Zobacz film:
