Wkrótce ma zostać ogłoszona decyzja w sprawie możliwego odtajnienia raportu, który od prawie 15 lat jest przechowywany w sejfie w Kongresie Stanów Zjednoczonych. Dokument sporządziły w grudniu 2002 roku komisje Izby Reprezentantów i Senatu ds. wywiadu. Ówczesny prezydent George W. Bush utajnił 28 spośród ponad 800 stron sprawozdania, czego oficjalnym powodem była ochrona metod stosowanych przez amerykański wywiad i jego źródeł. Dawny wiceszef komisji ds. wywiadu w Senacie, były senator z Florydy Bob Graham, ostatnio domagał się upublicznienia tych 28 stron. Oskarża on saudyjskie władze, zwłaszcza ówczesnych pracowników ambasady Arabii Saudyjskiej w Waszyngtonie i konsulatu w Kalifornii, o udzielenie pomocy finansowej pilotom, którzy 11 września 2001 roku porwali samoloty i dokonali zamachów. W wywiadzie udzielonym telewizji Al-Arabija szef CIA Brennan powiedział, że jego zdaniem te 28 stron zostanie opublikowanych. "Myślę, że dobrze by było, gdyby tak się stało. Jednak ludzie nie powinni traktować tego jako dowodu na współudział Saudyjczyków w zamachach" - ocenił. Podkreślił, że raport powstał rok po najkrwawszym zamachu kiedykolwiek popełnionym na terytorium USA, w którym zginęło ponad 3 tys. osób. 15 z 19 sprawców było obywatelami Arabii Saudyjskiej, którzy należeli do Al-Kaidy dowodzonej przez bogatego Saudyjczyka - Osamę bin Ladena. "Jest to bardzo wstępny raport, w którym próbowano zebrać informacje o tym, kto był odpowiedzialny za zamachy" - powiedział Brennan telewizji o saudyjskim kapitale, która swą siedzibę ma w Dubaju. Szef CUA przypomniał, że w innym raporcie z 2004 roku komisja USA ds. zamachów 9/11 "dokładnie przeanalizowała zarzuty dotyczące saudyjskiego zaangażowania, zaangażowania saudyjskiego rządu, i wniosek był taki, że nie ma dowodów, iż saudyjski rząd jako instytucja popierał te ataki lub że robili to indywidualnie przedstawiciele władz Arabia Saudyjskiej". Dyrektor CIA podkreślił, że w ciągu ostatnich 15 lat Saudyjczycy stali się "jedynymi z najlepszych partnerów" USA w walce z terroryzmem. Arabia Saudyjska stanowczo odrzuca oskarżenia, że miała cokolwiek wspólnego z atakami na Nowy Jork i Waszyngton sprzed blisko 15 lat. Władze w Rijadzie twierdzą, że nie obawiają się odtajnienia 28 stron raportu z 2002 roku.