Na nagraniu widać policjantów, w tym jedną kobietę, krępujących dziewczynkę, zakładających jej kajdanki i próbujących wsadzić ją samochodu. Wyrywa się ona, płacze i woła ojca. - W pewnym momencie jeden z funkcjonariuszy mówi: "Zachowujesz się jak dziecko". (...) "Jestem dzieckiem." - odpowiada dziewięciolatka. Ponieważ dziewczynka nie wykonywała poleceń, jeden z funkcjonariuszy spryskał ją gazem pieprzowym. Policja przewiozła następnie ją do szpitala w Rochester, skąd później została zwolniona. Akcję policji skrytykowały lokalne władze, a jak informuje CNN, na konferencji prasowej p.o. szefowej policji w Rochester Cynthia Herriott-Sullivan przyznała, że sposób, w jaki potraktowali dziewczynkę funkcjonariusze, był nie do przyjęcia. "Nie ma usprawiedliwienia dla tego, co się wydarzyło" - Nie zamierzam mówić wam, że spryskanie gazem pieprzowym dziewięciolatki jest w porządku. Tak nie jest. (...) Nie uważam, że takimi jesteśmy jako policja. Zamierzamy wykonać pracę, aby upewnić się, że podobne rzeczy się nie powtórzą - przytacza CNN wypowiedź Herriott-Sullivan. Według zastępcy szefa policji Rochester Andre Andersona, kiedy w piątek został wezwany patrol, funkcjonariuszom powiedziano, że dziewczynka ma "myśli samobójcze", mówiła rzekomo, że chce się zabić i chce zabić swoją mamę. Próbowała uciec przed funkcjonariuszami, którzy usiłowali udzielić jej pomocy. Anderson zwrócił zarazem uwagę, że "nie ma usprawiedliwienia dla tego, co się wydarzyło". Jak dodał, departament policji dąży do wprowadzenia "zmian kulturowych". Do incydentu odniosła się także burmistrz Rochester Lovely Warren. Podkreśliła, że poleciła szefowi policji przeprowadzenie pełnego i dokładnego dochodzenia. Oczekuje na raport w tej sprawie rady odpowiedzialnej za działalność policji miejskiej. - Z nagrania jasno wynika, że musimy zrobić więcej, aby wspierać nasze dzieci i rodziny - oceniła Warren.