USA kontynuują naloty na Afganistan
Amerykańskie samoloty dzisiaj rano wznowiły ataki na główne miasta Afganistanu - Kabul, Kandahar i Dżalalabad. Na północne krańce Kabulu spadło co najmniej siedem rakiet. W rejonie kabulskiego lotniska unoszą się kłęby dymu. W stolicy brakuje prądu. Podobna sytuacja panuje w pozostałych dwu miastach, gdzie celem ataku USA są nadal lotniska, bazy i uczelnie wojskowe oraz strategiczne szlaki komunikacyjne.
Zdaniem sieci informacyjnej CNN, dzisiejsze bombardowania Kandaharu były największymi od rozpoczęcia ataków przed tygodniem. Z agencyjnych doniesień wynika, że celem dzisiejszych nalotów były wschodnie dzielnice miasta, gdzie znajduje się większość obiektów wojskowych Talibanu oraz lotnisko. Reuters pisze o kłębach czarnego dymu, unoszących się nad Kandaharem.
Sieć informacyjna CNN podała również, że naloty prowadzone są też na "wybrane cele" w trzech prowincjach - Badżis, Herat i Ghor, gdzie w ostatnich dniach opozycyjny Sojusz Północny miał zdobyć nowe tereny.
Dzisiaj szef wywiadu talibów zaapelował do dowódców opozycji o rozpoczęcie wspólnej walki przeciwko USA.
Wczoraj bomby i rakiety spadły m.in. na Kabul, Dżalalabad, Kandahar i Herat. W Kabulu odgłosy eksplozji dochodziły z rejonu lotniska, akademii wojskowej i bazy artylerii. Mieszkańcy słyszeli około dziesięciu eksplozji , po raz kolejny wyłączono prąd. Stolica Afganistanu została pozbawiona dzisiaj łączności telefonicznej. Nie działała tu większość centrali telefonicznych łączących Kabul ze światem zewnętrznym - podaje Reuters. Częściowo pracuje jedynie stołeczna centrala telefonii bezprzewodowej. W Kandaharze celem ataku była baza wojskowa, a w Heracie - lotnisko. Co najmniej dwie bomby spadły na przedmieścia Dżalalabadu. Kilka razy atakowano Herat. Amerykanie zrzucili bomby na tamtejsze lotnisko i centrum komunikacyjne. Według afgańskiej islamskiej agencji prasowej w Kandaharze bomby i rakiety spadły na główna bazę talibów, która stanęła w płomieniach. Talibowie twierdzą, że od czasu rozpoczęcia amerykańskiej akcji militarnej na Afganistan zginęło już ponad trzysta osób. Po raz pierwszy Pentagon poinformował, że jeden z samolotów pomyłkowo zbombardował jedną z zamieszkałych dzielnic. Wyraził z tego powodu ubolewanie. Wyrazy ubolewania z tego powodu złożył także brytyjski resort obrony.
Omar obiecuje Amerykanom "nauczkę"
Przywódca afgańskich talibów, mułła Mohammad Omar obiecał Stanom Zjednoczonym "nauczkę, jeszcze dotkliwszą od tej, jakiej Afganistan udzielił Rosjanom". W wywiadzie, opublikowanym dzisiaj na łamach saudyjskiego dziennika "Al-Watan", mułła ostrzegł, że talibowie "jeszcze nie rozpoczęli prawdziwej wojny ze Stanami Zjednoczonymi", przede wszystkim z powodu technologicznej przewagi USA. - Z pomocą Boga nie przywitamy jednak Amerykanów kwiatami - ostrzegł Omar, dodając iż amerykańska porażka będzie jeszcze boleśniejsza od tej, jakie doznały wojska ZSRR, zmuszone do wycofania z Afganistanu w 1989 r.
Podupada morale Talibów
Jak ujawnia dzisiejszy brytyjski dziennik "Daily Telegraph", morale w armii Talibanu upadło tak bardzo, że na pierwszą linię frontu skierowano swoistą legię cudzoziemską - kilka tysięcy fanatyków islamskich z Pakistanu, Arabii Saudyjskiej, Jemenu, Sudanu i Czeczenii.
Al-Kaida zagroziła kolejnymi atakami terrorystycznymi
Al-Kaida zagroziła, że w odpowiedzi na naloty na Afganistan uderzy nie tylko w cele na terytorium Stanów Zjednoczonych, ale również Wielkiej Brytanii. Oświadczenie organizacji terrorystycznej, stworzonej przez Osamę bin Ladena, nadała wczoraj wieczorem katarska telewizja Al-Dżazira. Odczytał je jej rzecznik Sulaiman Abu Ghaith.
Nowe przypadki zarażenia wąglikiem
Burmistrz Nowego Jorku Rudolph Giuliani potwierdził wczoraj na konferencji prasowej, że list, który wysłano do siedziby telewizji NBC na Manhattanie, zawierał bakterie wąglika. List był adresowany do znanego prezentera programu informacyjnego NBC Toma Brokawa. Przesyłkę otworzyła jednak jego 38-letnia asystentka. Okazało się, że po kontakcie z listem zachorowała na mniej groźną odmianę skórną wąglika i jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Kolejnych pięć przypadków zarażenia wąglikiem wykryto na Florydzie. Wszyscy chorzy to pracownicy wydawnictwa prasowego American Media w Boca Raton. Poinformował o tym wczoraj rzecznik wydawnictwa Gerald McKelvey.
Władze USA nie wykluczają związku bin Ladena z wąglikiem
Władze USA "nie wykluczyły" związków Osamy bin Ladena i jego ugrupowania z przypadkami wąglika, które wystąpiły w ostatnich dniach na terenie Stanów Zjednoczonych - oświadczył dzisiaj minister sprawiedliwości John Ashcroft.
Część organizatorów zamachów z 11 września jest jeszcze w USA
Prokurator generalny Stanów Zjednoczonych John Ashcroft oświadczył dzisiaj, że niektórzy z ludzi odpowiadających za zamachy terrorystyczne z 11 września prawdopodobnie nadal przebywają w USA. Poszukuje się ich tym intensywniej, że chodzi zarówno o pociągnięcie ich do odpowiedzialności, jak i o zapobieżenie kolejnym zamachom terrorystycznym. - Czynimy wszystko, co możliwe, żeby zakłócić, przerwać, zdestabilizować i uniemożliwić wszelką dodatkową działalność (terrorystyczną) - powiedział Ashcroft w programie NBC. - Jesteśmy czujni - dodał.
Nieuchwytny bin Laden
Jeden z licznych synów Osamy bin Ladena oświadczył w wywiadzie dla londyńskiego "Sunday Mirror", iż jego ojciec ukrywa się obecnie wraz z 300 wojownikami Al-Kaidy w górach Afganistanu i nigdy nie zostanie schwytany. 18-letni Abdullah - jeden z 42 dzieci, jakie bin Laden ma z pięcioma żonami - ujawnił, że ojciec 11 września - w dzień zamachów w USA - ukrył się w niedostępnych jaskiniach w afgańskich górach. Zabrał ze sobą 60 ciężarówek ze sprzętem - w tym z nowoczesnymi urządzeniami łączności satelitarnej.
RMF/PAP