Josep Borrell przypomniał, że państwowa wenezuelska komisja wyborcza zignorowała wielokrotne apele o ujawnienie wiarygodnych danych, które potwierdzałyby rzekome zwycięstwo Nicolasa Maduro w wyborach z 28 lipca. Rządzi on krajem od 2013 roku. - Nie możemy zaakceptować legitymacji Maduro jako wybranego prezydenta. Pozostanie prezydentem de facto (…), ale odmawiamy uznania demokratycznej legitymacji opartej o wyniki, których nie da się zweryfikować - powiedział szef dyplomacji UE. Wenezuela. Protesty po wyborze Maduro. Członkowie opozycji w aresztach Borrell przyznał, że czwartkowa decyzja nie przyniesie żadnych natychmiastowych konsekwencji w praktyce, ponieważ UE nie nałożyła na wenezuelski reżim żadnych sankcji w związku z wyborami - podała agencja Reutera. Po wyborach opozycja opublikowała akta z głosowania, które wskazują na wysokie zwycięstwo jej kandydata Edmundo Gonzaleza Urrutii. W kraju wybuchły protesty, brutalnie tłumione przez władze. Zginęło co najmniej 27 osób, a blisko 1,8 tys. jest nadal przetrzymywanych. Gonzalez uczestniczył w spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE poprzez łącze wideo. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!