Tysiące osób na ulicach. Prezydent Gruzji apeluje do światowych przywódców
Przed parlamentem w Tbilisi w środę zebrały się tysiące ludzi, aby protestować przeciwko gruzińskiemu rządowi. Demonstranci oskarżają władze o autorytarne tendencje oraz o porzucenie prounijnego kursu kraju. W Gruzji od trzech tygodni trwają protesty. Z kolei w Parlamencie Europejskim prezydent Salome Zurabiszwili zaapelowała o silniejszą reakcję władz międzynarodowych na sytuację w jej kraju.
Demonstranci z flagami UE i Gruzji zgromadzili się w środę przed parlamentem w Tbilisi, gdzie od trzech tygodni trwają wieczorne protesty. W ciągu dnia odbyły się również wiece w innych częściach gruzińskiej stolicy.
Protestujący domagają się dymisji rządu i rozpisania nowych wyborów parlamentarnych, uznając za zmanipulowane te, które odbyły się 26 października. Według oficjalnych wyników głosowanie to zakończyło się zwycięstwem partii Gruzińskie Marzenie.
Gruzja. Tysiące osób na prounijnych manifestacjach. Prezydent apeluje
Demonstracje, które trwają od 28 listopada, wywołało zawieszenie przez rząd negocjacji w sprawie przystąpienia Gruzji do UE.
Protestujący domagają się również uwolnienia manifestantów zatrzymanych przez policję po poprzednik demonstracjach, których - według danych ministerstwa spraw wewnętrznych - jest ponad 430.
Wielu Gruzinów nie uznaje również - dokonanego przez kolegium elektorskie - wyboru Micheila Kawelaszwilego na urząd prezydenta, argumentując, że kolegium składało się z parlamentarzystów Gruzińskiego Marzenia. Kawelaszwili ma zostać zaprzysiężony 29 grudnia.
Prounijna prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili w emocjonalnym przemówieniu, wygłoszonym w środę w Parlamencie Europejskim w Strasburgu, zaapelowała do Unii Europejskiej o silniejszą reakcję na wydarzenia w jej kraju. - Można i należy zrobić znacznie więcej - podkreśliła.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
INTERIA.PL/PAP