Tuż po tym, jak uznawany za najbogatszego człowieka na świecie miliarder Elon Musk kupił serwis społecznościowy Twitter za 44 miliardy dolarów, wydał oświadczenie. "Wolność słowa jest fundamentem funkcjonującej demokracji, a Twitter jest cyfrowym placem miejskim, gdzie debatowane są sprawy kluczowe dla przyszłości ludzkości" - stwierdził. Jak zapowiedział, zamierza ulepszyć serwis m.in. "pokonując spam boty i weryfikując wszystkich ludzi". Zobacz: Ile warte są wszystkie firmy Muska? Obłędnie dużo! Jeszcze przed zakupem Twittera, Musk tłumaczył swoja ofertę "chęcią ochrony wolności słowa i demokracji". "Przez 'wolność słowa' rozumiem po prostu to, co jest zgodne z prawem" - uściślił później. Unijny komisarz: Pan Musk dobrze o tym wie Wobec tego komisarz do spraw rynku wewnętrznego Unii Europejskiej Thierry Breton przypomina Muskowi o nowym prawie UE dotyczącym moderowania treści. "Czy to samochody czy media społecznościowe, każda firma działająca w Europie musi przestrzegać naszych zasad - niezależnie od posiadanych udziałów. Pan Musk dobrze o tym wie. Zna europejskie przepisy dotyczące motoryzacji i szybko dostosuje się do ustawy o usługach cyfrowych" - napisał Breton na Twitterze. Do wpisu dołączył hasztag #DSA. Oznacza on Digital Services Act, czyli akt o usługach cyfrowych, nad którym pracował sam Breton (wraz z wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej ds. Europy na miarę ery cyfrowej Margrethe Vestager). DSA ma na celu modernizację dyrektywy o handlu elektronicznym, a w praktyce będzie to oznaczać nowe przepisy dotyczące nielegalnych treści, przejrzystej reklamy i dezinformacji, a także poprawę moderacji treści w mediach społecznościowych. Propozycje KE czekają teraz na formalną zgodę Parlamentu Europejskiego i przedstawicieli krajów UE.