Od kilku dni rośnie napięcie między Partią Pracujących Kurdystanu a tureckim rządem. W poniedziałek w zamachu w tureckim mieście Suruc zginęło ponad 30 osób. Do jego przeprowadzenia przyznało się Państwo Islamskie. Zatrzymano 300 osób W odwecie za zamach kurdyjscy bojownicy zabili dwóch tureckich policjantów, których oskarżyli o współpracę z islamistami. Przedwczoraj Ankara poinformowała, że w wyniku szeroko zakrojonej operacji w całym kraju zatrzymano około 300 osób, oskarżanych o związki zarówno z kurdyjskimi bojówkami, jak i z fanatykami z Państwa Islamskiego. Od przedwczoraj turecka armia prowadzi zmasowaną operację, by jak twierdzą władze w Ankarze, wyeliminować zagrożenie bezpieczeństwa Turcji. Walka na dwa fronty Turcja do tej pory niemal nie angażowała się w konflikt wokół Państwa Islamskiego. Teraz otworzyła dwa fronty, bo atakuje nie tylko dżihadystów, ale także kurdyjskich bojowników w Iraku. Ci już oświadczyli, że w tej sytuacji porozumienie pokojowe sprzed dwóch lat z Ankarą przestaje obowiązywać.