W Nepalu, w pobliżu lotniska w położonym na zachodzie kraju mieście Pokhara, rozbił się w niedzielę samolot pasażerski nepalskich linii lotniczych Yeti Airlines. Na pokładzie znajdowały się 72 osoby. Do tej pory potwierdzono śmierć 68 osób, jednak jak precyzują służby ratunkowe - żadnych ocalałych nie udało się odnaleźć. Identyfikacja wszystkich ofiar jest utrudniona z uwagi na stopień uszkodzenia ciał. Dwusilnikowy samolot ATR 72 był w drodze do stolicy kraju, Katmandu. Maszyna miała 15 lat, a w czasie katastrofy warunki pogodowe były dobre. Na nagraniach w sieci widać, jak maszyna przechyla się na bok i rozbija. Maszyna rozpadła się na kawałki, wrak zapalił się w chwili zderzenia z ziemią. W mediach pojawiły się transmisje, które kilku pasażerów prowadziło tuż przed tragicznymi wydarzeniami. Początkowo słychać na nich wesołych uczestników lotu, później kabinę wypełniają krzyki, a obraz się zamazuje. Wciąż nie jest jasne, dlaczego doszło do tragedii. Reuters podaje, że z maszyny udało się wydobyć czarne skrzynki, które mogą pomóc w ustaleniu przebiegu wydarzeń. Tragiczny lot. Zginęła tak samo jak jej mąż, w odstępie 16 lat Reuters informuje, że w tle katastrofy rozegrała się jeszcze inna smutna historia. Drugim pilotem maszyny, która rozbiła się w niedzielę, była 44-letnia Anju Khatiwada. Kobieta wyszkoliła się na pilota, idąc w ślady swojego zmarłego przedwcześnie męża. Jak czytamy, mąż Anju - Dipak Pokhrel również zginął w katastrofie lotniczej, pilotując samolot tych samych linii. Do tragedii doszło w dystrykcie Jumla w 2006 roku. Po śmierci Dipaka, jego żona przeznaczyła pieniądze z ubezpieczenia na szkolenie i sama została pilotem. 16 lat później Anju zginęła w taki sam sposób jak jej mąż.