Konfederacja branży turystycznej odnotowała, że do Włoch przyjechało w czerwcu o 800 tysięcy turystów więcej niż w ostatnim roku przed pandemią. To sześć milionów Europejczyków, głównie Niemców, Francuzów, Hiszpanów, Austriaków i Holendrów oraz 3 miliony osób z innych krajów, w tym z USA, Kanady i Japonii. Historyczne miasta: Rzym, Wenecję, Florencję i Neapol wybrało 4 miliony obcokrajowców. Dużą popularnością cieszą się też wśród nich Rawenna, Turyn, Perugia, Genua, Palermo, Bari, Matera. O rekordowym czerwcu mówią też przedstawiciele usług turystycznych ze stolicy włoskich wakacji, czyli Rimini. - Wróciliśmy do poziomu sprzed COVID-19 - powiedziała prezes stowarzyszenia hotelarzy w kurorcie nad Adriatykiem - Patrizia Rinaldis. Najwyższy stopień alarmu z powodu upału we Włoszech W 12 miastach, w tym w Rzymie, Florencji i Neapolu obowiązywał we wtorek najwyższy stopień alarmu z powodu upałów. W środę alert został wprowadzony w kolejnych siedmiu. Przez cały tydzień, jak ostrzegają meteorolodzy, temperatury w wielu miejscach kraju przekraczać będą 40 stopni. Ministerstwo zdrowia ogłosiło czerwony alarm także w Cagliari, Campobasso, Civitavecchii, Frosinone, Latinie, Palermo, Perugii, w Reggio Calabria i Rieti. W środę do tych miast dołączyły jeszcze Ankona, Bari, Bolonia, Katania, Mesyna, Pescara i Viterbo. Najwyższy stopień alarmu oznacza zagrożenie dla zdrowia dzieci, osób starszych i chorych.