Materiał pokazujący brutalne przesłuchanie został nakręcony najprawdopodobniej przez młodego oficera - poinformowała prasa. Przyglądał się on zdarzeniu, które 5 sierpnia miało miejsce na posterunku policji w Nakhon Sawan, 250 km na północ od Bangkoku. Na opublikowanym w mediach wideo widać moment, jak kilku policjantów dusi 24-letniego Jeeraponga Thanapata plastikowym workiem nałożonym na głowę. Wcześniej próbowali "wyłudzić od niego milion bahtów (ok. 120 tys. zł) w zamian za uwolnienie i wycofanie zarzutów - podało "Sky News".Nagranie zamieszczone przez Thairath News jest drastyczne, więc nie zdecydowaliśmy się na publikację wideo. Za zabójstwem stać miał pułkownik Utthanaphon - ze względu na zamiłowanie do luksusowych aut - znany wśród lokalnych mieszkańców jako "Joe Ferrari". Odmówił wręczenia łapówki Tajlandzkie media poinformowały, że podejrzany, który został aresztowany pod zarzutem handlu metamfetaminą, miał odmówić wręczenia łapówki. Wówczas został zaatakowany i rzucony na podłogę przez policjantów, którzy zakładali mu na głowę kolejne worki. Kiedy podejrzany stracił przytomność próbowano go ocucić wodą i rozpoczęto nieskuteczną reanimację. "Po śmierci podejrzanego pułkownik Utthanaphon nakazał swoim ludziom zabrać ciało do szpitala i powiedzieć, że mężczyzna zmarł z powodu przedawkowania metamfetaminy" - poinformowało "Sky". Kolekcja 30 samochodów. "Joe Ferrari" został zwolniony ze stanowiska szefa komisariatu policji w Muang, a kiedy incydent został ujawniony - uciekł. Zbiega zatrzymano w czwartek wieczorem w prowincji Chon Buri, położonej setki kilometrów od jego posterunku. - Nie zamierzałem go zabić. Chciałem jedynie zdobyć informacje, żeby zniszczyć handlarzy narkotyków - przekonywał na konferencji prasowej. Dodał, że "śmierć podejrzanego była wypadkiem".Podczas śledztwa policjanci przeszukali należącą do Utthanaphona posiadłość. To olbrzymia rezydencja otoczona ogrodem z basenem. Na jej terenie zaparkowano 30 luksusowych aut, wśród nich egzemplarze takich marek jak: Lamborghini, Bentley i Ferrari.