64-letniego Davida Lindsay'a obudził krzyk jego przerażonej żony. Kobieta zauważyła jak pies żuje duży palec u prawej stopy jej męża. Paluch był zakrwawiony i spuchnięty. Widać było, że kość została złamana, a paznokieć był pęknięty i ledwie się trzymał. Mężczyzna czuł, że jego stopa zdrętwiała. Żona zrobiła mu opatrunek, a następnie zawiozła do szpitala. Tam, podczas tomografii komputerowej okazało się, że złamany palec, to tylko jeden z problemów. Mężczyzna ma zatkane tętnice, przez co stracił czucie w stopie. Pomimo groźnego zdarzenia 64-latek, który jest ojcem pięciu córek i dziadkiem jedenaściorga wnucząt, nie planuje pozbywać się swojego psa. Twierdzi, że zwierzę nieumyślnie uratowało mu życie. Zatory mogły doprowadzić do amputacji nogi. Szczeniak połamał właścicielowi palec od stopy. "Zrobił mi przysługę" "Trzeba się z tego śmiać. Zrobił mi przysługę, żując ten palec" - powiedział, cytowany przez portal "Daily Mail". 64-latek najprawdopodobniej zostanie poddany zabiegowi wszczepienia stentów, czyli implantów, które mają poszerzyć żyły i zapewnić lepszy przepływ krwi. Jego kontuzjowana stopa została włożona w specjalny but ortopedyczny. "Chciałbym zachować mój palec, ale jeśli nie, powiedziałem lekarzowi, żeby go odciął i mogę zabrać go do domu, dla psa" - dodał mężczyzna.