- Jesteśmy naprawdę blisko uznania interwencji militarnej za jedyne rozwiązanie - powiedziała na konferencji prasowej w Paryżu przedstawiciel NRS Basma Kodmani. Jej zdaniem, alternatywą byłaby długotrwała wojna domowa. Tymczasem Rosja poparła dziś apel Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK) w sprawie codziennych dwugodzinnych przerw w walkach w Syrii, aby można było dostarczyć ludności pomoc humanitarną - oznajmił rzecznik rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. - Jesteśmy bardzo zaniepokojeni relacjami na temat trudnej sytuacji humanitarnej w Syrii. Aktywnie popieramy wysiłki Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża na rzecz codziennego rozejmu - powiedział rzecznik MSZ Aleksandr Łukaszewicz. Dodał, że rozmowy w tej sprawie toczą się z syryjskimi władzami, opozycją i innymi regionalnymi siłami. Łukaszewicz poinformował, że Moskwa zwróciła się do ONZ, by sekretarz generalny Ban Ki Mun wysłał do Syrii reprezentanta, którego zadaniem byłoby pośredniczenie w negocjacjach ze wszystkimi stronami konfliktu w celu zapewnienia przejazdu konwojów humanitarnych. Dzień wcześniej MKCK apelował do syryjskiego reżimu i jego przeciwników o codzienną co najmniej dwugodzinną przerwę w walkach, aby organizacje humanitarne mogły pomóc cywilom. W środę Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że od wybuchu antyreżimowej rewolty w marcu 2011 roku zginęło w Syrii ponad 7,6 tys. ludzi. Wśród nich jest około 5540 cywilów, prawie 1700 żołnierzy i członków służb bezpieczeństwa i blisko 400 dezerterów - sprecyzował szef Obserwatorium, Rami Abdel Rahman.