Pomiędzy 29 kwietnia a 7 maja wojska rządowe Bashara al-Asada zbombardowały kilkanaście placówek medycznych w rejonie Hama i Idlib, który zamieszkuje około 300 tys. ludzi. Z dnia na dzień odcięty został dostęp do dwóch największych szpitali. Zginęło kilkuset cywilów oraz trzech pracowników medycznych niosących doraźną pomoc ofiarom walk. - Ataki na instytucje służby zdrowia i obiekty cywilne są jawnym łamaniem zapisów prawa międzynarodowego. Strony konfliktu wyraźnie ignorują te postanowienia, narażając głównie życie i zdrowie najsłabszych, czyli osób starszych, kobiet i dzieci - mówi Dr. Ahmed Al-Mandhari, dyrektor Biura Regionalnego WHO. Placówki, które ucierpiały, przeprowadzały miesięcznie ponad 30 tys. konsultacji, 860 przyjęć i 700 specjalistycznych operacji. W obecnej sytuacji około 150 tys. ludzi zostało zmuszonych do porzucenia swoich domów na terenach północno-zachodniej Syrii w rejonie Hama i Idlib, podwajając liczbę tych, którzy uciekali przed bombardowaniami na przestrzeni ostatnich trzech miesięcy. - Wobec niespotykanej do tej pory skali zniszczeń szpitali i centrów niosących pomoc medyczną, uruchomiliśmy natychmiastową pomoc dla Syrii i wspólnie z dr Mansourem Alatrashem z organizacji Humanitarian Message zdecydowaliśmy o przeznaczeniu 2 tys. USD na doraźne działania na miejscu, czyli uruchomienie karetek pogotowia dowożących chorych do punktów medycznych, które nie zostały zbombardowane - mówi Małgorzata Olasińska-Chart, koordynatorka pomocy dla Syrii z Polskiej Misji Medycznej. Cały czas jest prowadzona zbiórka na pomoc ofiarom konfliktu w Syrii, wejdź na https://www.pmm.org.pl/pl/zestawy-2/ i wesprzyj akcję.