Według policji w domu 24-letniego Davida Kozaka odnaleziony został list, w którym przyznał się do zestrzelenia 32-letniego mężczyzny i jego dwumiesięcznej córki w lesie w Klánovicach. Do zabójstwa doszło sześć dni przed strzelaniną na uniwersytecie w Pradze. Jak podały służby, po odkryciu śmierci dwóch osób, 24-latek znajdował się na liście 4 tys. podejrzanych w sprawie. Policjanci zamierzali przesłuchać mężczyznę. Tuż po ataku na praskim uniwersytecie pojawiły się doniesienia, że Kozak może być sprawcą. Taką hipotezę potwierdzały również badania balistyczne. Strzelanina w Pradze. Napastnik otworzył ogień do studentów W czwartek, 21 grudnia po południu w okolicach Placu Jana Palacha w Pradze w budynku Wydziału Sztuki Uniwersytetu Karola doszło do strzelaniny. Atak przeprowadził 24-letni David Kozak, otwierając ogień na korytarzach w salach wykładowych. Mężczyzna na uniwersytecie zabił 14 osób i ranił 25, po czym popełnił samobójstwo. Policja wciąż nie ujawniła motywu mężczyzny. Jak podaje, śledztwo jest w toku. Po zdarzeniu policja przekazała, że 24-latek może być odpowiedzialny także za zestrzelenie ojca. W trakcie przeszukiwań w domu Kozaka odnaleziona została duża ilość broni i amunicji. Po ataku w sobotę, 23 grudnia w Czechach ogłoszono żałobę. W południe w całym kraju rozległy się dzwony, a pamięć ofiar została uczczona minutą ciszy. Flagi na budynkach rządowych opuszczono do połowy masztu. Źródła: BBC News *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!