23 grudnia ogłoszono dniem żałoby narodowej w Czechach. Flagi na budynkach rządowych opuszczono do połowy masztu. W południe ofiary strzelaniny na praskim uniwersytecie zostaną upamiętnione minutą ciszy, zabiją kościelne dzwony. W czwartkowym ataku na Uniwersytecie Karola zginęło 14 osób, 25 zostało rannych. Napastnik, 24-letni David Kozak, nie żyje. W czeskich mediach świadkowie relacjonowali, że słyszeli wiele strzałów z wnętrza budynku. Część poszkodowanych ma rany postrzałowe, a część ucierpiała w wyniku upadku z dużej wysokości, kiedy próbowali ratować się, skacząc z okien budynku. Tragedia w Pradze. Sprawca ataku zabił wcześniej dziecko Pojawiają się kolejne informacje o ataku. Oficjalnie potwierdzono powiązanie strzelaniny na uniwersytecie ze z podwójną śmiercią w lesie w Klánovicach. Zginęli tam 30-latek oraz dwumiesięczne dziecko. Zgodność użytej broni potwierdziły badania balistyczne. Na taką hipotezę wskazywano już w dniu ataku. Specjaliści podkreślają, że mieliśmy do czynienia z masowym mordercą. Nie znamy motywów jego działania. Czechy: Wraca sprawa zabójstwa z 2005 roku Powraca także sprawa zbrodni sprzed 18 lat. W centrum Pragi doszło wtedy do zabójstwa dziennikarza Michala Velíška. 32-letni mężczyzna stanął w obronie zaatakowanej kobiety. Interwencję przypłacił śmiercią. Napastnik z 2005 roku oraz sprawca strzelaniny na Uniwersytecie Karola mieszkali w tej samej miejscowości. - Być może jesteśmy wylęgarnią takich ludzi - wskazywała jedna z miejscowych kobiet. Dziwiła się, że "to niewiarygodne, że tak to się poskładało". Źródło: denik.cz, novinky.cz *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!