Strzelanina w bazie wojskowej. FBI pokieruje śledztwem
FBI pokieruje śledztwem w sprawie strzelaniny w Chattanooga w stanie Tennessee, w której zginęło czterech marines - poinformowała prokurator generalna USA Loretta Lynch w czwartek. Osoba podejrzana o zaatakowanie obiektów wojskowych została zastrzelona.

- W najbliższych dniach będziemy współpracować z naszymi partnerami z wymiaru sprawiedliwości i służb porządkowych, aby zyskać pewność, że Amerykanie są odpowiednio chronieni, a sprawiedliwość zostanie wymierzona - podkreśliła Lynch w opublikowanym w czwartek oświadczeniu.
Amerykańska marynarka wojenna poinformowała natomiast, że w strzelaninie ranny został jeden żołnierz.
Swoje kondolencje rodzinom ofiar złożył tego samego dnia prezydent Barack Obama. Zapowiedział, że otrzymają one odpowiednie wsparcie ze strony rządu.
- Traktujemy wszystkie strzelaniny bardzo poważnie. Oczywiście jeżeli celem ataku jest amerykański obiekt wojskowy, to musimy mieć pewność, że dysponujemy wszelkimi informacjami, aby móc udzielić wyjaśnień na temat przyczyny napaści, a także środków zapobiegawczych, jakie możemy podjąć w przyszłości. Kiedy tylko zdobędziemy wiedzę na ten temat - poinformujemy opinię publiczną - zapewnił w oświadczeniu amerykański prezydent.
Do incydentów doszło przed południem czasu lokalnego w bazie rezerwistów amerykańskiej marynarki wojennej i wojskowym centrum rekrutacyjnym; obydwa budynki oddalone są od siebie o kilkanaście kilometrów.
Według FBI napastnik nazywał się Muhammad Youssef Abdulazeez i miał 24 lata. Służb badają obecnie czy jego działania były inspirowane przez dżihadystów z Państwa Islamskiego (IS), albo przez podobną organizację terrorystyczną. Wcześniej poinformowano, że w związku ze strzelaniną podniesiono poziom zabezpieczeń budynków i instytucji federalnych.
Według świadków uzbrojony mężczyzna, jadący odkrytym fordem mustangiem, otworzył ogień do dwóch wojskowych ośrodków. Amerykańskie służby przypuszczają, że działał sam.