Zdaniem kobiety, znajomy głównego podejrzanego w sprawie morderstwa 27-letniej Polki, próbował ją zgwałcić na początku czerwca. Do zdarzenia doszło w tym samym miejscu, gdzie znaleziono zwłoki Anastazji. Jak przekazała, na greckiej wyspie Kos istnieje zorganizowana grupa składająca się z imigrantów, która poluje na kobiety. - Myślę, że działają w grupie. Wierzę, że zrobili to na długo przede mną i zrobią ponownie - przekonuje Maria. Z relacji 30-latki wynika, że na początku czerwca, w trakcie imprezy, ktoś wrzucił jej coś do drinka. Ciało kobiety zostało sparaliżowane, choć umysł pozostawał jasny. Kobiecie udało się uciec od nieznajomego mężczyzny z Pakistanu. - To dokładnie to samo miejsce. Dobrze wiem, co się stało z dziewczyną z Polski - relacjonowała 30-latka Brak kontaktu z policją Maria w rozmowie z mediami podkreśliła, że w jej przypadku, miejscowa policja okazała się całkowicie bierna. 30-latka próbowała skontaktować się z mundurowymi, jednak ci nie odbierali telefonu. Czytaj też: Śmierć Polki w Grecji. Są nowe informacje i film z głównym podejrzanym Kobieta w międzyczasie opuściła wyspę i wyjechała do rodzinnego miasta. Niejasności w śledztwie ws. śmierci Anastazji Według informacji dziennikarzy telewizji MEGA TV, do chwili obecnej, śledczy nie byli w stanie ustalić, czy 27-letnia Anastazja odbyła stosunek seksualny z głównym podejrzanym w sprawie. 32-letni obywatel Bangladeszu przebywa w areszcie. Prokuratura postawiła mu zarzuty porwania i aktu seksualnego z osobą niezdolną do stawiania oporu. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!