Siły międzynarodowe zaatakują Kadafiego
Prezydent Francji, Nicolas Sarkozy, który był gospodarzem międzynarodowego szczytu zwołanego w sprawie wydarzeń w Libii, ogłosił, że społeczność międzynarodowa zainterweniuje militarnie w Libii na podstawie mandatu RB ONZ.
Odpowiemy wszelkimi sposobami, w tym operacjami lotniczymi, na ataki sił pułkownika Muammara Kadafiego na ludność cywilną - powiedział Sarkozy.
Szef państwa francuskiego poinformował o tym po nadzwyczajnym szczycie międzynarodowym w Paryżu w sprawie sytuacji w Libii.
Sarkozy podkreślił, że przywódca libijski Muammar Kadafi może jeszcze "uniknąć najgorszego", jeśli zaakceptuje "natychmiast i bezwarunkowo" rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ, zakazującą lotów nad Libią.
Po nadzwyczajnym szczycie międzynarodowym w Paryżu w sprawie sytuacji w Libii Sarkozy powiedział, że "drzwi dyplomacji otworzą się na nowo, kiedy przemoc (ze strony sił Kadafiego) ustanie".
"Już teraz nasze samoloty sprzeciwiają się wszelkim atakom lotniczym (ze strony sił Muammara Kadafiego)" - podkreślił francuski przywódca po nadzwyczajnym szczycie w Paryżu w sprawie sytuacji w Libii.
Dodał, że "inne samoloty są gotowe do ataków na pojazdy opancerzone" reżimu libijskiego.
Niemcy popierają interwencję, ale nie wezmą w niej militarnego udziału
- Kanclerz Niemiec Angela Merkel oświadczyła w sobotę, że światowe mocarstwa są jednomyślne co do tego, iż przemoc w Libii musi się zakończyć. Potwierdziła, że jej kraj nie będzie brał udział w akcji o charakterze militarnym.
Merkel wypowiedziała się na zakończenie zorganizowanego w Paryżu nadzwyczajnego szczytu poświęconego sytuacji w Libii. Niemcy wstrzymały się od głosu w czasie czwartkowego głosowania w Radzie Bezpieczeństwa ONZ dotyczącego rezolucji zakazującej lotów nad tym północnoafrykańskim krajem.
Nadzwyczajny szczyt międzynarodowy w sprawie Libii odbywał się po uchwaleniu przez Radę Bezpieczeństwa ONZ rezolucji 1973 zezwalającej na użycie siły w celu obrony ludności cywilnej przed atakami sił wiernych Muammarowi Kadafiemu.
- Brytyjski premier David Cameron oświadczył w sobotę w Paryżu, że nadszedł czas, by w Libii "przejść do czynów", aby zapobiec kolejnym ofiarom wśród ludności cywilnej.
Cameron udzielił wywiadu brytyjskim stacjom BBC i SkyNews na zakończenie nadzwyczajnego szczytu zwołanego przez prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego.
"To sam (Muammar) Kadafi tego chciał. On okłamał społeczność międzynarodową, obiecał zawieszenie broni i złamał to zobowiązanie" - mówił szef brytyjskiego rządu.
Podkreślił, że Kadafi w dalszym ciągu brutalnie obchodzi się z własnymi obywatelami, dlatego nadszedł czas, by "przejść do czynów".
"To musi stać się jak najszybciej, musimy zrealizować wolę ONZ, nie możemy pozwolić na dalsze mordowanie cywilów" - dodał Cameron.
Obama: Jesteśmy gotowi
Prezydent USA Barack Obama oświadczył w sobotę, że społeczność międzynarodowa może w trybie pilnym podjąć akcję w Libii, o ile nie ustanie przemoc ze strony sił Muammara Kadafiego.
"Libijczycy muszą być chronieni i jeśli natychmiast nie zostanie położony kres przemocy wobec cywilów, nasza koalicja gotowa jest działać i to działać w trybie pilnym" - powiedział Obama w brazylijskiej stolicy, Brasilii, w czasie wspólnej konferencji prasowej z prezydent Dilmą Rousseff.
"Nasze stanowisko w tej sprawie (Libii) i nasza decyzja są jasne" - podkreślił amerykański prezydent.
W Paryżu w sobotę odbył się nadzwyczajny szczyt poświęcony sytuacji w Libii, po przyjęciu przez Radę Bezpieczeństwa ONZ rezolucji zakazującej lotów nad Libią, a faktycznie dającej zielone światło dla międzynarodowej operacji w tym kraju.
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy poinformował po zakończeniu szczytu, że samoloty koalicji międzynarodowej rozpoczęły już operację nad Libią i zapowiedział, że alianci odpowiedzą "wszelkimi sposobami" na ataki sił pułkownika Kadafiego na ludność cywilną.
Kanada "przyłączy się"
Kanadyjski premier Stephen Harper powiedział w sobotę, że wkrótce w Libii rozpocznie się zakrojona na szeroką skalę operacja wojskowa, w której udział weźmie Kanada.
Wypowiadając się dla mediów w Paryżu, gdzie w sobotę odbył się nadzwyczajny szczyt poświęcony sytuacji w Libii, Harper oświadczył, że podejmowane są także działania na morzu, w tym blokada morska.
"Parametry naszej misji są jasne. Mają szeroki zasięg, ale nie uwzględniają działań na lądzie" - sprecyzował kanadyjski premier. Wyraził przekonanie, że jeśli Muammar Kadafi utraci zdolność działania za pomocą swych sił zbrojnych, przeważających nad powstańcami, to "nie będzie w stanie utrzymać kraju".
W sobotę po południu francuskie siły powietrzne ostrzelały pierwszy cel w Libii - libijski pojazd wojskowy.
INTERIA.PL/PAP