(PO) został oficjalnie wybrany w środę na przewodniczącego komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego. Wybór nastąpił przez aklamację członków komisji. był do tej pory przewodniczącym komisji budżetowej, jednak musiał zrezygnować z tego stanowiska, gdy w wyniku negocjacji postanowiono, że Jacek Saryusz-Wolski obejmie funkcję szefa komisji spraw zagranicznych. Na czele tak prestiżowych komisji nie mogło stać dwóch Polaków. Janusza Lewandowskiego zastąpił Niemiec Reimer Boege. - Przewodnictwo po Elmarze to misja samobójcza. Postaram się jej sprostać - powiedział Saryusz-Wolski tuż po wyborze. W kilku językach - po angielsku, francusku, hiszpańsku, niemiecku i polsku - dziękował poprzednikowi a także zapewniał, że jako przewodniczący będzie starał się zachować polityczno-geograficzną równowagę w 86-osobowej komisji. Zaraz po wyborze Saryusz-Wolskiego, także przez aklamację, wybrano czterech wiceprzewodniczących komisji. Zostali nimi: (PD), (socjalista z Czech), (socjalista z Rumunii) oraz (niemiecki chadek z CDU). Ani na stanowisko przewodniczącego, ani wiceprzewodniczących nie było innych kandydatur. Frakcje polityczne PE, opierając się na zasadzie proporcjonalności, wcześniej uzgodniły między sobą podział ważnych stanowisk w europarlamencie. Nie potwierdziły się spekulacje, że , który kierował komisją spraw zagranicznych przez siedem ostatnich lat, będzie ubiegał się o reelekcję jako niezależny kandydat. Raport specjalny: Polacy w komisjach PE Natomiast podczas wyborów wyraźnie widać było, że nie klaskali posłowie siedzący po lewej stronie sali - socjaliści, komuniści i Zieloni. Wyborowi Saryusz-Wolskiego do ostatnich chwil towarzyszyły duże emocje. W konsekwencji jego wyboru stanowisko szefa komisji budżetowej PE utraci bowiem jego kolega z PO Janusz Lewandowski. Platforma, będąc pod względem wielkości dopiero szóstą delegacją narodową we frakcji chadeckiej, miała prawo tylko do jednego tak ważnego stanowiska jak przewodniczący komisji PE. Do sprawy włączył się PiS, apelując do lidera PO o wybór Saryusz-Wolskiego. W środę radio RMF FM, które dotarło do raportu Najwyższej Izby Kontroli dotyczącego badania finansów fundacji Centrum Europejskie "Natolin", podało, że kontrolerzy negatywnie ocenili umowy zlecenia zawierane w 2002 roku przez zarząd fundacji z Saryusz- Wolskim jej ówczesnym szefem - na czele. Na tych zleceniach - jak podano - Saryusz-Wolski, zleceniodawca i wykonawca, miał zarobić ponad 400 tysięcy złotych. Jacek Saryusz-Wolski odrzucił zarzuty. "To wierutna bzdura. Zarzuty są bezpodstawne, bo moje zatrudnienie w Centrum Europejskim "Natolin" "było zgodne z prawem" - powiedział dziennikarzom w Brukseli. Saryusz-Wolski jest doktorem nauk ekonomicznych. W latach 1991- 1996 był pełnomocnikiem rządu do spraw integracji europejskiej oraz pomocy zagranicznej, negocjatorem układu stowarzyszeniowego Polski ze Wspólnotą Europejską. Od 1997 do 1999 roku - wicerektor Kolegium Europejskiego. Następnie główny doradca premiera do spraw integracji europejskiej. Od lutego 2000 do wyborów jesienią 2001 r. sekretarz Komitetu Integracji Europejskiej. W lipcu 2004 został wybrany do Parlamentu Europejskiego, gdzie do stycznia tego roku pełnił funkcję jednego z 14 wiceprzewodniczących.