W związku z falą oburzenia, któremu w imieniu mieszkańców Wiecznego Miasta dał wyraz burmistrz Gianni Alemanno, szef rządu zadzwonił do niego we wtorek, o czym oficjalnie poinformowała Kancelaria Premiera. Jak podano w komunikacie, Berlusconi powiedział burmistrzowi, że rozmawiał z ministrem Bossim, który zapewnił go, iż jego wypowiedź była "żartem na granicy ironii ze znanego komiksu o Asterixie sprzed lat". Ponadto, jak głosi komunikat, premier polecił ministrom, aby "zawsze stosownie się zachowywali". Oświadczenie to jest reakcją na burzę, jaką wywołał znany z kontrowersyjnych wypowiedzi i zachowań lider Ligi Północnej swym wystąpieniem podczas niedzielnego konkursu piękności Miss Padania. Pozwolił sobie na grubiański żart z łacińskiej formuły "Senatus Populusque Romanus" (w skrócie SPQR), oznaczającej "senat i lud rzymski" i stanowiącej w starożytności oficjalną nazwę Imperium Rzymskiego. Rozszyfrowując widniejący do dzisiaj na wszystkich obiektach użyteczności publicznej skrót SPQR, Bossi powiedział z uśmiechem ze sceny: "Na północy mówi się: ci rzymianie są świniami (w oryginale: "Sono Porci Questi Romani"). W poniedziałek wieczorem Bossi dodał zaś, że reakcje rzymian świadczą o tym, że "poczuwają się do winy". Dał następnie wyraz swej niechęci do władz centralnych w Rzymie, mówiąc: "Chcą nam teraz odebrać Grand Prix Formuły 1 w Monzy, Giro d'Italia nie dociera już do Mediolanu, Wenecji zabronili zorganizowania igrzysk. Zestawmy te wszystkie rzeczy i wtedy można zrozumieć, że północ nie może kochać Rzymu". - Wszyscy wiedzą, że ja nie miałem nigdy nic do ludzi z Rzymu, ale mam do aparatu władzy w Rzymie, który kradnie wolność i bogactwo temu, kto je produkuje - dodał Bossi.