Rzymianie to świnie? Premier uspokaja sytuację
Premier Włoch Silvio Berlusconi podjął się próby uspokojenia bardzo gorących nastrojów w Rzymie i protestów wielu polityków po tym, gdy minister z jego rządu, lider koalicyjnej Ligi Północnej Umberto Bossi nazwał rzymian świniami.

Ponadto, jak głosi komunikat, premier polecił ministrom, aby "zawsze stosownie się zachowywali".
Oświadczenie to jest reakcją na burzę, jaką wywołał znany z kontrowersyjnych wypowiedzi i zachowań lider Ligi Północnej swym wystąpieniem podczas niedzielnego konkursu piękności Miss Padania. Pozwolił sobie na grubiański żart z łacińskiej formuły "Senatus Populusque Romanus" (w skrócie SPQR), oznaczającej "senat i lud rzymski" i stanowiącej w starożytności oficjalną nazwę Imperium Rzymskiego.
Rozszyfrowując widniejący do dzisiaj na wszystkich obiektach użyteczności publicznej skrót SPQR, Bossi powiedział z uśmiechem ze sceny: "Na północy mówi się: ci rzymianie są świniami (w oryginale: "Sono Porci Questi Romani").
W poniedziałek wieczorem Bossi dodał zaś, że reakcje rzymian świadczą o tym, że "poczuwają się do winy".
Dał następnie wyraz swej niechęci do władz centralnych w Rzymie, mówiąc: "Chcą nam teraz odebrać Grand Prix Formuły 1 w Monzy, Giro d'Italia nie dociera już do Mediolanu, Wenecji zabronili zorganizowania igrzysk. Zestawmy te wszystkie rzeczy i wtedy można zrozumieć, że północ nie może kochać Rzymu".
- Wszyscy wiedzą, że ja nie miałem nigdy nic do ludzi z Rzymu, ale mam do aparatu władzy w Rzymie, który kradnie wolność i bogactwo temu, kto je produkuje - dodał Bossi.