"Rutynowe" przechwycenie czterech rosyjskich samolotów - w tym bombowca Tu-95 oraz myśliwców Su-30 i Su-35 - miało miejsce we wtorek - podało NORAD w oświadczeniu. "Rosyjskie samoloty pozostały w międzynarodowej przestrzeni powietrznej i nie wleciały w suwerenną przestrzeń powietrzną Ameryki ani Kanady" - napisano w oświadczeniu cytowanym przez CBS News. "NORAD ocenia, że te rosyjskie loty nie są w żaden sposób związane z niedawnymi operacjami NORAD i USA związanymi z niezidentyfikowanymi obiektami powietrznymi nad Ameryką Północną w ciągu ostatnich dwóch tygodni" - dodano. Niezidentyfikowany obiekt nad Kanadą Przypomnijmy, w sobotę nad kanadyjską przestrzenią powietrzną Dowództwo Północno-amerykańskiej Obrony Powietrznej (NORADC) odkryło nad Kanadą niezidentyfikowany obiekt. Został zestrzelony przez amerykański F-22 na rozkaz premiera Justina Trudeau. "Nakazałem zestrzelić niezidentyfikowany obiekt, który naruszył kanadyjską przestrzeń powietrzną. @NORADCommand zestrzelił obiekt nad Jukonem. Kanadyjskie i amerykańskie samoloty zostały natychmiast wezwane do akcji, a amerykański F-22 skutecznie zestrzelił obiekt" - wyjaśnił Trudeau. Dodał, że rozmawiał w sobotę z prezydentem Joe Bidenem i że kanadyjskie siły będą kierować operacją odzyskania obiektu. Do incydentu doszło nad północną częścią sąsiada USA. CNN po skontaktowaniu się z Białym Domem podała, że NORAD poinformowało wcześniej o monitorowaniu "obiektu powietrznego na dużej wysokości" nad północną Kanadą, a samoloty wojskowe monitorują obecnie obszar z Alaski i Kanady.