O wykolejeniu towarowego pociągu w rosyjskim obwodzie wołgogradzkim napisał TASS. Jak czytamy w komunikacie kremlowskiej agencji, stało się to "w wyniku ingerencji osób nieuprawnionych w funkcjonowanie transportu kolejowego na stacji Kotlubań", leżącej 300 km od granicy z Ukrainą. Nieco inaczej sprawę opisuje rosyjski portal Baza. Według niego dziewięć wagonów i dwie cysterny z paliwem wypadły z torów w wyniku ataku drona. Pożaru nie udało się ugasić przed kilka godzin. Jak podaje agencja TASS nie było osób poszkodowanych. Ruch na linii kolejowej został zawieszony. Rosja. Seria wykolejeń pociągów. Czy to sabotaże? AFP zauważa, że zdarzenie z Kotlubania jest "najnowszym incydentem z serii podejrzanych pożarów i wykolejeń na rosyjskiej sieci kolejowej". Moskwa za poprzednie takie wydarzenia obwinia Kijów i jego sprzymierzeńców. W grudniu Rosjanie pojmali Białorusina, który rzekomo miał umieścić materiały wybuchowe w dwóch pociągach na kluczowym odcinku syberyjskiego szlaku w pobliżu chińskiej granicy. Do schwytania obcokrajowca doszło około tydzień po tym, jak władze zgłosiły utrudnienia w ruchu w tunelu na głównej trasie Bajkał-Amur, około 5500 kilometrów na wschód od Moskwy. Z kolei władze ukraińskie informowały w przeszłości o akcjach sabotażowych na rosyjskich kolejach w celu zakłócenia logistyki wojskowej, w tym w rejonach oddalonych od linii frontu. Źródła: AFP, BAZA ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!