Rzecznik Komisji Europejskiej poinformował, że podczas wieczornego spotkania omawiane będą także "aktualne sprawy", nie precyzując, o jakie konkretnie chodzi. Nieoficjalnie, jeden z ważnych urzędników KE przyznał, że nie wyobraża sobie, żeby Ursula von der Leynen milczała w sprawie ustawy dyscyplinującej sędziów. "Oznaczałoby to degrengoladę wartości, a na to szefowa KE nie może sobie pozwolić" - usłyszała dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. Tym bardziej, że nieoficjalnie mówi się, iż KE już w połowie tego miesiąca rozpocznie procedurę o naruszenie unijnego prawa w związku z ustawą dyscyplinującą sędziów. "Prawnicy KE już od pewnego czasu ją analizowali, a poza tym mogą oprzeć się na wniosku, który już jest w TSUE i dotyczy systemu dyscyplinującego sędziów" - usłyszała dziennikarka RMF FM. Oczywiście KE zdaje sobie sprawę, że w przypadku tej ustawy chodzi także o wybór prezesa SN, dlatego nie zamierza zwlekać. Premier Morawiecki będzie chciał z pewnością sprawę opóźnić. "Komisja straciła jednak złudzenia" - powiedział rozmówca RMF FM. Odniósł się w ten sposób do taryfy ulgowej, na jaką mógł liczyć polski rząd zaraz po wyborach von der Leyen na szefową Komisji, która przeszła między innymi głosami eurodeputowanych PiS-u. Rozmówca dziennikarki RMF FM ujawnił, że w najbliższych dniach KE przygotuje scenariusz działań wobec Polski w związku z łamaniem zasad państwa prawa. Jego zdaniem, te działania KE będą związane z aktywnością PE, który bardzo naciska w kwestii praworządności i już w najbliższy wtorek organizuje w Strasburgu kolejną debatę o Polsce. Formalna decyzja w tej sprawie zapadnie dzisiaj (podejmą ją szefowie grup politycznych, którzy już tę decyzję wcześniej uzgodnili między sobą). Debata na temat praworządności w Polsce i na Węgrzech odbyła się raptem 15 stycznia. "To pokazuje determinację europosłów" - mówi współpracownik frakcji socjaldemokratów S&D. Wtorkowa debata, która jest już praktycznie przesądzona, odbędzie się z inicjatywy frakcji liberałów (Renew Europe). To ta sama frakcja, do której należą komisarze odpowiedzialni za praworządność: Czeszka Vera Jourova oraz Belg Didier Reynders. "Trudno nie połączyć tych faktów" - mówi rozmówca dziennikarki RMF FM w PE. "Z pewnością liberałowie z PE konsultują się ze 'swoimi komisarzami'" - dodaje. Rozmówca RMF FM w KE przyznaje też, że w kwestii praworządności PE "idzie na przód", podczas gdy Rada UE "chowa się za Komisją" i nie jest chętna, żeby organizować kolejne wysłuchania w kwestii praworządności. W komisji ds. wolności obywatelskich PE powstaje duży raport o sytuacji państwa prawa w Polsce z inicjatywy socjaldemokratów (S&D). Jest to raport przygotowywany na wypadek, gdyby trzeba było przegłosować w PE kolejne kroki wobec Polski w ramach art. 7 Traktatu UE. Katarzyna Szymańska-Borginon Opracowanie: Joanna Potocka Czytaj na stronie RMF24.pl