Przylatywał z Gdańska, by handlować narkotykami. Polak wpadł w Niemczech
43-latek z Polski został zatrzymany przez niemieckie służby kryminalne za handel narkotykami. Mężczyzna regularnie podróżował samolotem z Gdańska do Dortmundu, a następnie sprzedawał heroinę lokalnym klientom. Obserwacja podejrzewanego trwała od początku lata, kiedy to polska policja zaalarmowała Niemców o swoich ustaleniach. Pod koniec października handlarza złapano na gorącym uczynku. Aresztowano go wraz z kurierem, który miał przekazać 43-latkowi kolejną dostawę towaru.

Mężczyzna podejrzany o handel narkotykami przez wiele miesięcy pojawiał się na lotnisku w Dortmundzie, by sprzedawać w mieście przemyconą heroinę - podaje niemiecka policja. Jak przekazano w komunikacie, w ujęciu przestępcy kluczowa była cierpliwość.
Pierwsze informacje o 43-latku z Polski niemieccy funkcjonariusze otrzymali od polskich służb na początku lata bieżącego roku. Od tamtej pory kolejne meldunki spływały regularnie. Mniej więcej 24 godziny przed pojawieniem się handlarza w Niemczech z Polski płynął sygnał: "jutro znów będzie leciał". Od tego czasu był pod obserwacją mundurowych.
Handlarz narkotyków zatrzymany w Dortmundzie. Regularnie przylatywał z Polski
W trakcie śledztwa niemieccy policjanci ustalili, że podejrzany wielokrotnie lądował w Dortmundzie w godzinach porannych po tym, jak wsiadał do samolotu na lotnisku w Gdańsku. Przebywając w Niemczech, zajmował się obróbką otrzymywanych narkotyków, a także sprzedażą towaru lokalnym klientom. W tym celu wykorzystywał jedno z mieszkań przy Treibstraße w Nordstadt, które dekadę wcześniej wynajmował jego brat, skazany w przeszłości w innej sprawie.
Do przełomu doszło 29 października. Obserwowany mężczyzna wyszedł z mieszkania i udał się na spotkanie z kurierem z Holandii. Do aresztowań doszło w trakcie przekazywania towaru. Następnie funkcjonariusze udali się z nakazem przeszukania do mieszkania i zabezpieczyli znajdujące się tam dowody: kilka telefonów komórkowych, gotówkę, rozmaite dokumenty oraz heroinę.
Długie, lecz skuteczne dochodzenie skomentował pierwszy nadinspektor Dirk Becker, szef wydziału dochodzeń kryminalnych w Komendzie Głównej Policji, który podkreślił, że dla sukcesu operacji kluczowe były zaangażowanie i cierpliwość. - Zespoły często pełniły służbę nawet przez ponad 20 godzin. Zawsze było widać, że wszyscy mają jeden cel - podkreślił Becker.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!