W czwartek 20 października doszło do przecięcia podmorskiego kabla łączącego Szetlandy ze stałym lądem - terytorium Anglii znajduje się około 200 kilometrów od Wysp Szetlandzkich. Jak informowały wówczas media, zerwana została między innymi łączność telefoniczna oraz sieciowa. Szetlandy. Rosyjski statek w pobliżu przerwanego kabla Już wtedy część mieszkańców Szetlandów sugerowała, że za sprawą przecięcia kabli mogą stać Rosjanie. Podobną teorię wysnuł admirał Tony Radakin. Dowódca brytyjskich Sił Zbrojnych stwierdził, że Putin jest zdolny do tego rodzaju sabotażu. Nic dziwnego - przecięcie podmorskich kabli zbiegło się w czasie z pierwszymi komunikatami o śledztwie Duńczyków i Szwedów w sprawie rurociągów Nord Stream, gdzie wstępnie wskazano na "silne eksplozje", jako przyczynę naruszenia konstrukcji. Podejrzliwość mieszkańców Wysp Szetlandzkich nasiliła się dodatkowo po najnowszych ustaleniach. Jak pisze "Daily Mail", okazało się, że w pobliżu przerwanych kabli w ostatnim czasie przepływał rosyjski statek badawczy "Borys Pietrow". "Nowe dane pokazują, że statek badawczy Akademik 'Borys Pietrow' przepłynął kilka godzin później przez Shetland-Orkney Gap" - czytamy. Czytaj też: Kolejne podmorskie kable internetowe w Europie uszkodzone. Rosja atakuje globalną sieć? Wielka Brytania. Rosyjski statek zmienił kurs. Znalazł się przy Szetlandach Z ustaleń wynika, że rosyjski statek wypłynął z Kaliningradu 17 października. "Borys Pietrow" miał początkowo przepłynąć przez kanał La Manche do Atlantyku, jednak z niewiadomych przyczyn, po opuszczeniu jednej z Cieśnin Duńskich, zmienił trasę i znalazła się w pobliżu podmorskiej infrastruktury krytycznej. Rosyjska jednostka nie zawitała jednak na Morzu Północnym zbyt długo. Naprzeciw wypłynął jej holenderski okręt wojenny HNLMS Tromp, który eskortował "Borysa Petrowa" w stronę Atlantyku i Brazylii.