Projekt Traktatu Reformującego dostępny w internecie
Od piątku w internecie można przeczytać gotowy projekt Traktatu Reformującego UE, który został opracowany przez ekspertów-prawników państw członkowskich na podstawie mandatu przyjętego przez unijnych przywódców na szczycie w czerwcu. Główny polski postulat dotyczący mechanizmu opóźniania decyzji (tzw. kompromis z Joaniny) nie został spełniony.
Tekst Traktatu Reformującego UE, który ma zastąpić odrzuconą w referendach we Francji i holandii eurokonstytucję, można przeczytać na stronie:
http://www.consilium.europa.eu/cms3_fo/showPage.asp?id=1317&lang=PL&mode=g
Do obszernego Traktatu Reformującego UE, spisanego na 152 stronach, dołączonych jest 12 protokołów (76 strony) i 53 deklaracji (25 stron).
Lektura dokumentu potwierdza wcześniejsze doniesienia dyplomatów: główny polski postulat dotyczący mechanizmu opóźniania decyzji (tzw. kompromis z Joaniny) nie został spełniony. Wciąż zapisany jest on w osobnej deklaracji (numer 4), a nie tekście samego traktatu bądź protokole.
Decydujące słowo w tej sprawie mają jednak nie prawnicy, ale przywódcy państw członkowskich.
- Wszystko, co zostało uzgodnione na szczycie w czerwcu powinno się znaleźć w traktacie, mam zwłaszcza na myśli Joaninę - powiedział prezydent Lech Kaczyński, cytowany w piątkowym dzienniku "La Libre Belgique", dając do zrozumienia, że Warszawa będzie naciskać w tej sprawie na szczycie w Lizbonie 18-19 października.
Prawnicy wolą, by mechanizm pozostał w deklaracji, co oznacza, że w przyszłości nieco łatwiejsze byłoby wprowadzenie do niego zmian lub nawet rezygnacja z tego "hamulca bezpieczeństwa". W przypadku, gdyby mechanizm został zapisany w traktacie bądź w protokole, do jego zmiany potrzebne byłoby uruchomienie skomplikowanej procedury zmiany traktatu.
Ponadto, zgodnie z zapowiedziami, Polska zdecydowała się na przyłączenie się do brytyjskiego protokołu o ograniczeniu stosowania Karty Praw Podstawowych, która wraz z wejściem nowego traktatu w życie ma stać się dokumentem prawa pierwotnego.
Protokół w sprawie karty nie gwarantuje Wielkiej Brytanii, a teraz także Polsce, wykluczenia spod kontroli Trybunału Sprawiedliwości UE. Nie wyłącza całkowicie kompetencji trybunału, tylko ją ogranicza do stosowania pewnych praw.
Brytyjsko-polski protokół stwierdza, że "Karta nie rozszerza możliwości Trybunału Sprawiedliwości ani żadnego sądu i trybunału Polski i Zjednoczonego Królestwa do uznania, że akty prawne, rozporządzenia lub przepisy administracyjne, praktyki lub działania Polski i Zjednoczonego Królestwa są niezgodne z podstawowymi prawami, wolnościami i zasadami, które są w niej potwierdzone".
W drugiej części protokół precyzuje, że dotyczy on szczególnie IV. rozdziału Karty "Solidarność", który gwarantuje prawa pracownicze (np. do strajku), prawa do zabezpieczeń społecznych i ochrony zdrowia.
- W szczególności i w celu uniknięcia wątpliwości nic, co zawarte jest w rozdziale IV. nie stanowi uzasadnionych praw mających zastosowanie do Polski i Zjednoczonego Królestwa z wyjątkiem zakresu takich praw przewidzianych przez Polskę i Zjednoczone Królestwo w prawie krajowym - brzmi druga cześć protokołu.
Polska, dołączając do protokołu brytyjskiego zamanifestowała jednocześnie przywiązanie do praw socjalnych i pracowniczych.
Do traktatu dołączona została jednostronna deklaracja (nr 53), w której polski rząd podkreśla, iż "biorąc pod uwagę tradycje ruchu społecznego Solidarność i jego ważną rolę w walce o prawa socjalne i pracownicze, (Polska) w pełni szanuje prawa pracownicze i socjalne, a w szczególności te potwierdzone w Karcie Praw Podstawowych".
Karta "stanowi problem natury kulturowej, a nie społecznej" - tłumaczył prezydent Kaczyński w piątkowej "La Libre Belgique".
Jak poinformowały źródła portugalskie, prawnicy nie zgodzili się natomiast na inny polski postulat, a mianowicie wyłączenie spod jurysdykcji Trybunału Sprawiedliwości UE, jeśli chodzi o niektóre akty prawne z dziedziny współpracy sądowej i policyjnej w sprawach karnych (np. prawo o Europejskim Nakazie Aresztowania).
Zdecydowano, że wszystkie kraje będą mogły z takiego opt-outu korzystać przez pięć lat od wejścia w życie traktatu, a potem jedynie Wielka Brytania. Londyn od zawsze korzysta w dziedzinie spraw wewnętrznych i sprawiedliwości ze specjalnego statusu w UE, gdyż kraj ten zrezygnował z przynależności do strefy Schengen.
Jeśli Polska będzie nalegać w tych sprawach, może je podnieść na poziomie politycznym, czyli na posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych 15 października i na samym szczycie europejskim 18- 19 października w Lizbonie. To wówczas spodziewane jest ostateczne porozumienie przywódców państw UE w sprawie nowego Traktatu Reformującego UE, który ma zastąpić eurokonstytucję.
Polska minister spraw zagranicznych Anna Fotyga mówiła niedawno również o innych polskich postulatach, których na razie nie uwzględniono w projekcie traktatu i których los rozstrzygać się będzie zapewne dopiero na szczycie. Chodzi o przyznanie Warszawie stanowiska rzecznika generalnego w Trybunale Sprawiedliwości UE oraz zmianę sytemu decyzyjnego w Europejskim Banku Inwestycyjnym, tak by uniemożliwić ewentualnie finansowe wsparcie tego banku dla budowy przez Niemcy i Rosję Gazociągu Północnego.
Zgodnie z planem portugalskiego przewodnictwa UE, ostateczne porozumienie w sprawie Traktatu Reformującego UE ma zostać zawarte na październikowym szczycie w Lizbonie. Potem miałoby nastąpić tłumaczenie dokumentu na wszystkie języki UE i wreszcie uroczyste podpisanie, prawdopodobnie na początku grudnia, także w Lizbonie.
INTERIA.PL/PAP