Próbował wnieść na pokład samolotu "wampirzą" słomkę
Jeden z podróżnych na lotnisku w Bostonie przemycał w plecaku nietypowy przedmiot. Umiejętnie go ukrył, by zmylić celników. Ci jednak nie dali się nabrać. Natychmiast odkryli, że 26-latek przewozi w bagażu "wampirzą" słomkę. Przedmiot służy nie tylko do picia. Firma, która go sprzedaje, reklamuje słomkę jako sztylet do samoobrony.

W niedzielę 26-letni podróżny z Chicago na międzynarodowym lotnisku Logan w Bostonie miał w plecaku schowany nietypowy przedmiot - poinformował dziennik "The Miami Herald". Chodzi o tzw. wampirzą słomkę.
- Pasażer umiejętnie ukrył ją z innymi słomkami - przekazał funkcjonariusz Agencji Bezpieczeństwa Transportu Dan Velez. Podkreślił, że przewożenie ostrego, tytanowego przedmiotu w bagażu podręcznym jest zabronione.
Ukrył w plecaku "wampirzą" słomkę. Przedmiot to niebezpieczna broń
Do punktu kontroli natychmiast wezwano policję. 26-latek powiedział funkcjonariuszom, że kupił "wampirzą" słomkę od firmy Szaboinc. Ta podkreśla podwójne zastosowanie swojego produktu.
"To jedyna broń, której faktycznie będziesz używać każdego dnia", "można ukryć ją w kubku bez zwracania niczyjej uwagi" - reklamuje towar Szaboinc.
- Może być używana do picia napojów i jako sztylet do samoobrony - wyjaśnili funkcjonariusze policji z Massachusetts. - Jej wyrzeźbiona końcówka jest wystarczająco ostra, aby przebić większość materiałów syntetycznych - dodali.
Mundurowi aresztowali mężczyznę pod zarzutem posiadania niebezpiecznej broni.
26-latek wpłacił kaucję zaraz po zatrzymaniu. Jego sprawę rozpatrzy teraz sąd.