Próbował walczyć z niedźwiedziem, który zaatakował jego psa. Internauci podzieleni
W Parku Narodowym Jasper w Albercie (Kanada) doszło do ataku niedźwiedzia czarnego. Przebieg zajścia wzbudził jednak mieszane uczucia, w komentarzach pojawiły się głosy, że winnymi są turyści, którzy wykazali się nieodpowiedzialnym zachowaniem. Niedźwiedzia odstrzelono dzień po ataku.

Dramatyczne sceny rozegrały się w ubiegłą sobotę w Parku Narodowym Jasper w Albercie w Kanadzie. Grupa turystów spacerowała po trasie jednego ze szlaków. Mieli ze sobą psy. Co ważne, zwierzęta nie były na smyczy, biegały wolno.
Atak niedźwiedzia sprowokował pies
Nagle do grupy zbliżył się niedźwiedź czarny. Zwierzę wycofało się jednak, ale w pogoń za niedźwiedziem ruszył jeden z psów należących do turystów. Wówczas niedźwiedź odpowiedział atakiem i porwał psa.
Właściciel psa usiłował ratować swojego czworonoga. Najpierw pryskał w jego kierunku sprayem, później uderzał niedźwiedzia w głowę. Niedźwiedź nie wypuścił jednak psa, porwał go i zaniósł w paszczy w głąb lasu.
Turyści zaalarmowali służby parku, rozpoczęły się poszukiwania, teren odgrodzono. - Atak na psa, a następnie schowanie zwłok, wskazują na zachowanie drapieżne - powiedzieli urzędnicy parku. Jak powiadomiono, "obława" zakończyła się odstrzałem zwierzęcia już następnego dnia.
Internauci krytykują nieodpowiedzialnych turystów
Z komunikatu wynika, że samiec nie wykazywał wcześniej żadnych niepokojących zachowań. Urzędnicy wskazali przy tym, że choć wydarzyła się smutna sytuacja, to zwierzęta domowe przebywające na terenie parku nie powinny być puszczane luzem.
Podobne zastrzeżenia zgłaszają komentujący sprawę internauci. Zdaniem wielu z nich, to właśnie turyści są wszystkiemu winni, ponieważ nie trzymali swoich psów na smyczy, co sprowokowało całe zajście.