"Jeśli będzie trzeba, podpiszę dekret i wyślę na Ukrainę 74 tysiące Czeczenów, którzy zaprowadzą tam porządek" - mówił Kadyrow rosyjskiej telewizji REN TV. Potwierdził, że w walkach w Doniecku brali udział czeczeńscy bojownicy, ale - jak stwierdził - było to "tylko 14 osób". "To byli ochotnicy. Pojechali tam z własnej inicjatywy. Gdybyśmy nie powstrzymywali chętnych przed wyjazdem do Doniecka i Ługańska, byłoby ich nie 14, a 4 tysiące" - mówił Kadyrow.W Doniecku Czeczeni walczyli z ukraińskimi żołnierzami w składzie batalionu Wostok. Opozycjonista i były wicepremier Rosji Borys Niemcow zażądał od rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa informacji, kim "tak naprawdę są ochotnicy Kadyrowa i dlaczego bez przeszkód, z wielką ilością broni, mogli przekraczać granicę Rosji z Ukrainą".