Koen Lenaerts odniósł się w ten sposób do podważania roli TSUE w Polsce i na Węgrzech, ale także w Niemczech, gdzie Trybunału Konstytucyjny w Karlsruhe zakwestionował skupywanie obligacji przez Europejski Bank Centralny czy we Francji, gdzie część kandydatów na prezydenta zapowiada przywrócenie prymatu rodzimego prawa nad europejskim. - Autorytet TSUE i nadrzędność prawa unijnego zostały zakwestionowane w części państw członkowskich, nie tylko przez polityków, ale także przez sądy konstytucyjne - przyznał Koen Lenaerts w rozmowie z Politico. - Mówienie o prymacie unijnego prawa zawsze brzmi efektownie i część państw krytykuje tę zasadę, ale to tylko pusta retoryka. Jedyne pytanie jest takie, czy Unia ma tę określoną kompetencję - stwierdził prezes TSUE. Jak podkreślono w artykule, to właśnie trybunał z siedzibą w Luksemburgu jest, według traktatów, jedynym ostatecznym interpretatorem unijnego prawa. Spór z Polską W materiale przypomniano o karze miliona euro dziennie dla Polski za niezrealizowanie decyzji TSUE o zawieszeniu Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Lenaerts przychylił się do stanowiska, że spór z Polską to nie dyskusja o prymacie unijnego prawa, lecz w istocie "problem z niezależnością wymiaru sprawiedliwości". - Oczywiście, że każde państwo członkowskie może organizować system sądownictwa tak, jak uzna za stosowne. Ale państwom nie wolno na oczach opinii publicznej naruszać niezależności sędziów - stwierdził prezes TSUE. Lenaerts podkreślił, że "wszyscy jesteśmy związani artykułem drugim" traktatu o Unii Europejskiej, mówiącym o zasadzie rządów prawa i szacunku dla praw człowieka. Działalność TSUE opisał jako stanie na straży tego zapisu, a nie poszerzanie kompetencji tej instytucji. "Gwarancja wzajemnego zaufania" Zdaniem prezesa TSUE państwa Wspólnoty muszą mieć zaufanie do polskiego wymiaru sprawiedliwości ze względu na m.in. ekstradycję przestępców. - Spełnienie minimalnych wymagań niezależności przez krajowe wymiary sprawiedliwości to gwarancja wzajemnego zaufania między tymi systemami. To wprost wynika z traktatu z 1997 roku - ocenił Koen Lenaerts. Na koniec prezes TSUE podkreślił, że Trybunał jest ciałem "sądowym, nie politycznym".