Pożary na wyspie Maui. Co najmniej 14 Polaków próbuje wrócić do domu

Oprac.: Agata Sucharska
Na Hawajach szaleją pożary, które zmuszają turystów do ucieczki. Wiele budynków spłonęło w miejscowości Lahaina na wyspie Maui, z której próbuje wydostać się grupa kilkunastu Polaków. - Całe miasteczko spłonęło. My jesteśmy w strojach kąpielowych. Nasze wszystkie rzeczy spłonęły - relacjonuje jedna z Polek, z którą rozmawiał korespondent RMF FM.

Ewakuacja na wyspach trwa od środy. Sytuację utrudnia porywisty wiatr, który doprowadził do zablokowania dróg.
Amerykańska wicegubernator Sylvia Luke podała w oświadczeniu do prasy, że w szpitalach jest pełno osób zatrutych dymem lub poparzonych. Jak informowała aż 15 tys. domów na Hawajach pozbawionych jest prądu. Co więcej nie działają tam telefony komórkowy, co utrudnia komunikację z mieszkańcami.
Turyści znajdują się w trudnym położeniu, wielu z nich straciło wszystkie swoje rzeczy.
Grupa 14 Polaków uwięziona na Hawajach
Jak ustalił korespondent RMF FM Paweł Żuchowski taki problem ma również grupa 14 Polaków.
- Nasze wszystkie rzeczy zostały w miejscowości Lahaina. Całe miasteczko spłonęło. My jesteśmy w strojach kąpielowych. Nasze wszystkie rzeczy spłonęły. Z naszego ośrodka zostały jedynie sprężyny z materacy - powiedziała w rozmowie z dziennikarzem jedna z Polek mieszkająca w USA. Słabo działa też internet.
- Nie możemy dostać się do lotniska dlatego, że tutaj między miasteczkiem Lahaina, gdzie wszystko się spaliło do zera, nie ma jak przejechać - dodaje.
- Panuje ogromne zamieszanie. To co się dowiadujemy, to z jakiś wiadomości tekstowych od znajomych z innych części USA lub nawet Polski. Wiemy już o 6 ofiarach. 12 osób uratowała straż przybrzeżna - podaje turystka.
- Jeżeli ktoś nas zobaczy w samolocie w strojach kąpielowych, to proszę się nie zdziwić. To my wracamy z Hawajów - poinformowała rozmówczyni serwisu.
Hawaje. Kolejna wakacyjna wyspa w ogniu
Przypomnijmy, że grupa mieszkańców zachodniej części wyspy Maui, która, uciekając przed ogniem, wypłynęła zbyt daleko od brzegu, została uratowana przez stanową straż przybrzeżną.
Policję i służby ratunkowe wspiera postawiona w stan alertu gwardia narodowa. Ponad 15 tys. domów na całym archipelagu pozbawionych jest prądu, nie działają telefony komórkowe, a władze hrabstwa Maui nie są w stanie komunikować się z jego mieszkańcami - poinformowała wicegubernator stanu.
Według prognoz, które przytacza "NYT", wiatr powinien częściowo przycichnąć w środę, pod koniec dnia czasu lokalnego.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!