Potężny pożar na filipińskim promie. 120 osób na pokładzie

Oprac.: Sebastian Przybył
120 osób zostało ewakuowanych z płonącego promu na Morzu Filipińskim nieopodal wysp w centrum kraju - informuje agencja Associated Press. Walka z ogniem trwała kilka godzin, ale nikomu nic się nie stało. Policja i prokuratura wszczęły dochodzenie w sprawie.

Do zdarzenia doszło w niedzielę o świcie czasu lokalnego podczas podróży z prowincji Siquijor do prowincji Bohol w środkowych Filipinach. Na pokładzie znajdowało się 65 pasażerów i 55 członków załogi.
Na pomoc płonącej jednostce ruszyły dwa statki, w tym jedna łódź rybacka.
Filipiny: Pożar promu na środku morza. Udało się ewakuować wszystkie osoby
Jak wynika ze zdjęć opublikowanych przez filipińską straż przybrzeżną, pożar miał miejsce na rufie promu i objął co najmniej dwa poziomy pokładu. Nad jednostką unosiły się kłęby czarnego dymu.
Płomienie utrzymywały się przez pięć godzin, ale nikt nie ucierpiał - podaje agencja Associated Press. - Wszyscy, którzy byli na pokładzie są bezpieczni - przekazała w oświadczeniu Joy Gumatay, rzeczniczka filipińskiej straży przybrzeżnej.
- Pasażerowie zostali ewakuowani do miasta Tagbilaran w prowincji Bohol - to jedyne szczegóły, które przekazała przedstawicielka służb. Policja i prokuratura wszczęły dochodzenie w sprawie.
Wypadki morskie na Filipinach są powszechne
Jak podkreśla agencja AP, podobne wypadki na morzach wokół archipelagu filipińskiego są powszechne "z powodu częstych sztormów, źle utrzymanych statków, przeludnienia i nierównego egzekwowania przepisów bezpieczeństwa, zwłaszcza w odległych prowincjach" - czytamy.
W marcu na promie przewożącym około 250 osób wybuchł pożar, w wyniku którego zginęło 11 osób - tragedia zdarzyła się w prowincji Basilan.
Na Filipinach miała również miejsca największa w dziejach katastrofa morska w czasie pokoju - w grudniu 1987 roku prom "Dona Paz" zatonął tam po zderzeniu z tankowcem. Śmierć poniosło ponad 4300 osób.