Filipiny: Kiedyś zabił ponad 1200 osób. Wulkan Mayon się obudził
Doszło do erupcji wulkanu Mayon na Filipinach. Władze kraju poinformowały, że obecnie nie ma potrzeby zwiększenia stopnia alarmu, choć może się to zmienić. Jak dotąd z okolicznych miejscowości ewakuowano niemal 14 tysięcy osób. Sytuacja wokół wulkanu cały czas jest monitorowana. Z krateru wydobywają się potoki lawy. Odnotowano też niewielkie wstrząsy.

Filipiński Instytut Wulkanologii i Sejsmologii (Phivolcs) podał, że w środę 3 stopień alertu (na 5 możliwych) pozostał niezmieniony. Wcześniej w prowincji Albay wprowadzono stan zagrożenia, co umożliwiło lokalnym władzom wystąpienie o środki z funduszu klęsk żywiołowych.
Jaka prognoza pogody jest najlepsza? Taka, która jest aktualizowana co 30 minut. Wypróbuj darmową aplikację Pogoda Interia. Zainstaluj z Google Play lub App Store
Niespokojny Mayon
Mieszczący się w prowincji Albay Mayon jest najbardziej aktywnym wulkanem na Filipinach. W niedzielę z jego krateru zaczęły wypływać lawa oraz wydobywać się gazy. Z tego powodu z okolic wulkanu ewakuowano około 13 800 osób.
Phivolcs rekomendował wszystkim mieszkańcom w strefie 6 kilometrów od Mayon opuszczenie domów, ze względu na potencjalne zagrożenie. Potem strefę zagrożenia rozszerzono do 7 kilometrów.
Wulkan będzie litościwy?
W środę filipińskie władze obwieściły, że na razie nie ma potrzeby zwiększenia alarmu z poziomu 3 stopnia. Według tamtejszych wulkanologów lawa "porusza się powoli", co jest charakterystyczne dla tak zwanej efuzji, czyli erupcji wylewnej.
W takich przypadkach wypływ lawy odbywa się stosunkowo spokojnie i z reguły nie dochodzi do widowiskowych eksplozji i wyrzucania w powietrze dużej ilości materii. Sytuacja może jednak z czasem ulec zmianie.
Co grozi okolicznym mieszkańcom?
W przypadku, gdyby warunki się zmieniły i erupcja stałaby się bardziej intensywna, stopień alarmu zostanie zwiększony do poziomu 4. Wówczas trzeba będzie ewakuować nawet do 25 tysięcy ludzi. Wielu okolicznych mieszkańców pozostaje w pogotowiu.
Sprawdź też: Katastrofa ekologiczna na największej rzece Rosji. Tony ropy płyną do Oceanu Arktycznego
Oprócz prawie 14 tysięcy ludzi, z gospodarstw z okolic wulkanu ewakuowano również ponad 10 tysięcy zwierząt. W środę prezydent Filipin Ferdinand Marcos Jr. odwiedził dwa centra ewakuacyjne: w Guinobatan i w Malilipot.
Wulkan specjalnej troski
Podczas obecnej erupcji lawa wypłynęła na odległość ponad kilometra od krateru. Zarejestrowano również 21 słabych trzęsień ziemi spowodowanych erupcją. Naukowcy monitorują częstotliwość trzęsień ziemi w okolicy - jeśli zacznie się ona zwiększać, to może być oznaką zbliżającego się wybuchu.
Mayon uważa się za najaktywniejszy wulkan na Filipinach. Jego erupcje odnotowuje się od 1616 roku. Najtragiczniejszą w skutkach była ta z 1 lutego 1814 roku, która unicestwiła liczne miejscowości i zabiła ponad 1200 ludzi.
Ostatni raz wulkan Mayon wybuchł w 2018 roku. Wtedy również tysiące osób trzeba było ewakuować. Okoliczne miejscowości zostały wówczas pokryte grubą warstwą popiołów wulkanicznych.
Na nagraniu poniżej możesz obejrzeć erupcję wulkanu Mayon: